3 Rogi Karny! - PODSUMOWANIE

3Rogi Karny

3 Rogi Karny! - PODSUMOWANIE

18 lipca 2022, 19:52

Turniej 3 Rogi Karny, to doskonała okazja by pokazać się szerszej publiczności podczas turnieju ogólnopolskiego, który dla wielu ekip jest właśnie tym pierwszym.
Ranga turnieju jednak z roku na rok rośnie, a co raz większą przyjemnością jest możliwość komentowania tych jakże emocjonujących spotkań.
Przypomina mi się rok 2019, gdy po raz pierwszy został zorganizowany ten event. No i choć emocje może nie były powalające na samym początku, to już w czołowej czwórce rosły one do tych z poziomu turniejów finałowych Mistrzostw Polski. Największą barierą była jednak różnica w jakości pomiędzy tym do czego byliśmy przyzwyczajeni podczas czołowych imprez.



Z roku na rok jednak zarówno prestiż jak i poziom piłkarski rosły wraz z samymi turniejami, a i co raz większą przyjemność dawało komentowanie tych spotkań.
Dobrym ruchem było wyeliminowanie z puli nagród przepustki na turniej eliminacyjny Mistrzostw Polski.
Przecież tu chodzi o trofeum! ZŁOTE KALESONY!

W tym roku 52 ekipy z całej Polski stanęły do walki o to trofeum, które w młodości chciało zdobyć wielu z nas!
Cofnięcie się do reguł z podwórka i gry na jedną bramkę, gdy grało się w pięciu, a jeden z ekipy musiał stanąć w bramce, za którą często odpowiadał trzepak, to nie tylko powiew nostalgii, ale przede wszystkim ziszczenie tego o czym marzyło się przez wiele lat.


Przechodząc już jednak do samego turnieju, to pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy na starcie, to delegacja z Łodzi, która liczyła aż czternaście drużyn, a mogło być ich jeszcze więcej, gdyż jedenaście drużyn ostatecznie zrezygnowała z udziału. Druga pod tym względem Warszawa liczyła osiem zespołów.
Łódź pokazała tym samym, że ilość może też iść w parze z jakością. Dziesięć z nich zanotowało awans z fazy grupowej. Siedem zespołów w dalszej fazie miała Warszawa (w zasadzie komplet z grających, ósma drużyna nie stawiła się na turnieju), a chęć na zatrzymanie dwóch największych miast na mapie Playareny miały ochotę zespoły z Katowic (2), Chorzowa (2), Szczecina (3), Ostrowa Wielkopolskiego (2), Pruszkowa (1), Krotoszyna (2), Krakowa (1), Lublina (2), Bydgoszczy (2), Torunia (2), Radzionkowa (3), Sosnowca (1), Wrocławia (1), Grudziądza (1) ale ostatecznie to „rodzynek” z Częstochowy pokazał się z naprawdę fantastycznej strony dochodząc aż do półfinału, gdzie ulegli późniejszym zwycięzcom.
Różowa Pantera, to trzeci zespół 2.ligi w Częstochowie, gdzie wydawać by się mogło, że w zasadzie, to przy takim natężeniu zespołów z centralnej części kraju jest absolutnie niemożliwe. Tym bardziej zakładając, że przy wyglądających lepiej fizycznie zawodnikach nie mają absolutnie żadnych szans na jakikolwiek sukces. Tym bardziej mając w grupie Huby Team, Wawma czy Stock Strickers, które przecież wywodzą się z silniejszych piłkarsko lig. No, ale rzeczywistość zweryfikowała wszystko. Porażka w pierwszym meczu z Wawmą napędziła tylko Pantery do tego, by zakończyć ten turniej w absolutnym topie!
Przede wszystkim zawodnicy z Częstochowy pokazali, że w ich przypadku brak doświadczenia, wielkiej muskulatury nie jest absolutnie żadną ujmą na talencie. Fantastyczny Kacper Kotala, Alex Olczyk czy Oskar Mucha pokazali, że potrafią strzelać niesamowite gole z różnych pozycji, a dobrze dysponowany w bramce Mateusz Wróbel jest bardzo dużą jakością dla częstochowian. Najlepszy przykład ich talentu mogliśmy zaobserwować w spotkaniu z No Name Katowice, które przedstawialiśmy jako faworytów do medalu. Mecz wcześniej mierzyli się ze świetnie prezentującym się Bohametem Bydgoszcz, który grał bardzo dobrą piłkę, ale koniec końców to bardzo młody zespół Różowej Pantery zameldował się dalej. Choć porażka 7:3 w półfinale i 3:1 w meczu o trzecie miejsce mogły zaboleć, to mimo wszystko z wielką przyjemnością oglądało się ten zespół. CHCEMY WIĘCEJ!!!



Na najniższym stopniu podium zameldował się zespół, który swoją szansę na udział w turnieju otrzymał w ostatniej chwili, ze względu na wycofanie się jednego z zespołów. Prostrovia Famuły 42, to zespół dobrze znany nam z rozgrywek w Zgierzu oraz wcześniejszych turniejów eliminacyjnych Mistrzostw Polski. Po krótkiej przerwie zameldowali się oni do ligi w pobliskiej Łodzi, w której zajęli w ostatnim sezonie 4 miejsce. Mieszanka młodości z doświadczeniem, to coś co lubimy. Z jednej strony kilku dwudziesto- dwudziesto- kilku latków, a z drugiej doświadczenie o dekadę starszych graczy. Gra zespołu z Łodzi, to coś co, w zasadzie z punktu widzenia zespołów z topu, nie powinno się udać. Coraz mniej obserwujemy zespołów, które grają długie piłki. Dziś mogłoby się wydawać, że ważniejsze jest opanowanie i próba wyciągnięcia rywali spod pola karnego, ale tu jednak trybiło w starym dobrym stylu. Finezja Jana Kowalskiego, siła Roberta Barana i fantastyczne interwencje Mikołaja Nowika, to istny powrót do korzeni, gdzie liczy się skuteczność i efekt końcowy. Choć w meczu o trzecie miejsce obserwowaliśmy także efektowność, zwłaszcza gdy Kowalski za punkt honoru postawił sobie strzelenie bramki przewrotką, a ilość prób była porównywalna do tych, które wykonują w trakcie sezonu tacy zawodnicy jak Zlatan Ibrahimovic czy Olivier Giroud. Ostatecznie jednak Kowalski bramki przewrotką nie zanotował, ale zapadł nam głęboko w pamięci. Jedyną porażkę zespół Marcina Błaszczyka zanotował dopiero w półfinale ulegając Husarii Mokotów dla której mecz w półfinale 3RK nie był pierwszym. Ostatecznie Łódzko- Zgierska mieszanka zawodników zajęła trzecie miejsce i do domu wracali w dobrych, bądź co bądź, nastrojach.


Skoro już była wzmianka o Husarii Mokotów, to przechodzimy do Mistrzów 3 ligi w Warszawie.
Przed turniejem zapowiadano brak Wierzbickiego, czyli absolutnego filaru Husarzy, który już dziś jest legendą warszawskich rozgrywek, w których rozegrał 362 mecze i zaliczył 81 trafień. Nie... Norbert nie jest obrońcą czy pomocnikiem. Norbert Wierzbicki, to jeden z absolutnie najlepszych bramkarzy w historii PA Warszawa. Ostatecznie pojawił się on na turnieju i jak się potem okazało był tym zawodnikiem, bez którego Husarii jest ciężko. Choć „na własnej piersi” wychowuje godnego następcę w postaci Aleksandra Góreckiego, to jednak swoim obyciem jest absolutnym liderem, a w zasadzie jednym z dwóch, którzy biegają w koszulkach Husarii. Drugim z nich jest rzecz jasna Tomasz Hubner. Fantastyczny strzelec, dobry strateg i przede wszystkim przesympatyczny człowiek, który potrafił podzielić się swoim sukcesem oddając dwa srebra na nasze ręce, co powoduje, że za Husarię trzyma się kciuki jeszcze bardziej.
Sukces warszawiaków, to jednak nie tylko dwóch wspomnianych Panów, ale i reszty zespołu, który na boisku wyglądał niczym dobrze skrojony garnitur na Grzegorzu Krychowiaku podczas prezentacji Reprezentacji Polski w jedenastkach. Oskar Lachowicz, Bartek Tula czy Kamil Kapica wyglądali tego dnia naprawdę genialnie, a nożyczki, które kroiły ten materiał powinny zostać schowane w szafie i smarowane co jakiś czas, bo potrafią „w krojenie”, a sama tkanina jest najwyższej klasy.



Pięć – meczów w fazie pucharowej
Cztery – w czterech z nich wygrana więcej niż dwiema bramkami
Zero – spotkań z zerowym dorobkiem bramkowym
Osiem – Zagranych meczów w ZWYCIĘSKIM TURNIEJU!
SIALALALA

5408 Squad ZWYCIĘZCĄ CZWARTEJ EDYCJI TURNIEJU 3 ROGI KARNY!!!

Kiedy wszystkie elementy rozpędzonej machiny są odpowiednio naoliwione, a działo w niej jest naładowane, to nie trzeba martwić się zupełnie o nic. Zespół z Łodzi był po prostu perfekcyjny w każdym calu. Choć w finale mierzyli się z zespołem, który jako jedyny znalazł na nich sposób w fazie grupowej, gdzie zanotowali porażkę 5:4, ale od tamtego momentu było jasne. Trzeba „chcieć bardziej”. No i chcieli. W 1/16 i 1/8 nie tracą bramki, w 1/4 wygrywają 3:1, a dopiero w półfinale pozwolili przeciwnikom na więcej, ale i tak wygrywają pewnie, 7:3 i meldują się w finale! Tam czeka Husaria Mokotów, która też przecież się nie zatrzymywała po porażce w meczu otwierającym ich występ na turnieju. No, ale tam już nie było miejsca na jakikolwiek ruch. Choć przeciwnik silny i ambitny, to tak jak wyżej „chcieli bardziej”. 5408 Squad ostatecznie wygrywa 5:2, a absolutny geniusz w tym meczu pokazuje Maciej Danecki, który dopisuje do swojego konta bramki 17 i 18, a do dorobku bramkowego dokłada trzy asysty. Absolutny MVP!!!


Drugi rok z rzędu zespół z Łodzi zdobywa ZŁOTE KALESONY!!!



Nagrody indywidualne powędrowały do

Najlepszy bramkarz: Adam Zielewski (5408 Squad) – bardzo dobry turniej w wykonaniu bramkarza 5408 Squad, ale to co wyprawiał w finale nie pozostawiało najmniejszych złudzeń do kogo powinna trafić ta nagroda.



MVP i Najlepszy Strzelec: Maciej Danecki (5408 Squad) – 18 goli dawało mu tytuł najlepszego strzelca, FE NO ME NA LNY WYSTĘP w meczu finałowym spowodował, że wykonał SZACH i MAT. Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości co do tego, kto powinien zostać MVP, to Maciek odebrał mu wszystkie argumenty. Pozamiatał.



Odkrycie SOCCA.pl: Kacper Kotala (Różowa Pantera) – Nazwanie go „Częstochowskim Messim” odebrałoby absolutny czar. Kacper Kotala w wieku 16 lat na boiskach socca dał istny popis techniki, a dużo „więksi” rywale mieli z nim gigantyczne problemy. Piękne bramki, asysty i postawa godna sportowca.



6tka turnieju: Alex Olczyk (Różowa Pantera) – Typ zawodnika, który wykonuje tytaniczną pracę pomiędzy formacjami, a do tego z bardzo dobrze ułożoną nogą.  Kolejny młody i zdolny zawodnik, którego mamy nadzieję zobaczyć w przyszłości.

6tka turnieju: Oskar Lachowicz (Husaria Mokotów III) – Piękne bramki, kreowanie gry, umiejętność wzięcia na siebie odpowiedzialności w trudnych chwilach, niesamowita pewność siebie, to tylko kilka atrybutów tego młodego talentu, który błyszczy nie tylko na boiskach socca, ale także w „dużej piłce”.



6tka turnieju: Robert Baran (Prostrovia Famuły 42) – Silny i skuteczny zawodnik, do tego nie odstawiający nogi, ale nie brutalny. W pamięci pozostaje jego radość po wręczeniu wyróżnienia, w pełni zasłużonego. Zawodnik w „starym dobrym stylu”, który bardzo elastycznie wpasował się w „New Age”. Wieku się nie wypomina, ale pomimo sporej różnicy, która dzieli go w porównaniu do zespołu Różowej Pantery mogło się wydawać, że może odstawać. W żadnym wypadku!



Ten turniej będziemy wspominali z wielką nostalgią i pozostanie w naszych głowach i sercach na bardzo długi czas. Dzięki!



Placeholder