Czy Szerszenie ukąszą? - rozmowa z Szymonem Cieślińskim, kapitanem Athletic Hornets Bartniczka
Czy Szerszenie ukąszą? - rozmowa z Szymonem Cieślińskim, kapitanem Athletic Hornets Bartniczka
Ekipa Athletic Hornets Bartniczka sprawiła sporą niespodziankę na eliminacjach mistrzostw Polski i wyeliminowała z dalszej gry ekipę BJM Kraków. Przed nimi dwa ciężkie weekendy we Wrocławiu - Puchar Polski i Mistrzostwa Polski. Zapraszamy do wywiadu, w którym porozmawialiśmy z kapitanem "Szerszeni" o wszystkim co jest interesujące i intrygujące. Poruszone zostało wiele ciekawych kwestii - geneza nazwy, sprawa transportu na turnieje ogólnopolskie oraz wiele, wiele innych.
Mateusz Sochacki: Cześć Szymon czy emocje po niedzielnych eliminacjach już opadły ?
Szymon Cieśliński: Cześć Mateusz, w sumie tak, emocje trochę opadły, ale znajomi dalej przypominają gratulacjami, czy po prostu miło wspominają czas, który z nami spędzili w ten upalny dzień na boiskach w Warszawie.
MS: Skąd pomysł na nazwę drużyny? Hornets nawiązują trochę do NBA. Ma to ze sobą jakiś związek ?
SC: Genezę nazwy podawałem ostatnio przedstawiając drużynę przed Pucharem więc pozwolę sobie wkleić, to co napisałem ostatnio.
- Athletic (ten człon nazwy wziął się od drużyny Bilbao, która gra tylko zawodnikami Basków, tak samo my, jesteśmy grupą kolegów, duża część chłopaków dla siebie to przyjaciele, rodzeństwo, kuzynostwo, jak również sąsiedzi – w skrócie jedna krew)
- Hornets (Gmina Bartniczka w naszym rejonie słynie ze święta miodu, chcieliśmy być największymi ‘owadami’ z regionu stąd wybrana przez nas nazwa Hornetsów. Poza tym Athletic Bee Bartniczka nie brzmi za dobrze, a w przyszłości sama nazwa może być wykorzystana dla drużyny juniorów)
- Bartniczka (pochodzimy z różnych miejscowości, lecz nasz orlik na którym od dzieciaka kopiemy w piłkę leży właśnie w tej miejscowości)
MS: Przejdźmy do konkretów. W meczu o wszystko pokonaliście BJM Kraków. Jakie to uczucie i z jakim nastawieniem jechaliście na warszawskie eliminacje ?
SC: Jechaliśmy z nastawianiem żeby awansować do TOP16 i najważniejszy cel się udał. Znałem ekipę BJM Kraków, wiedzieliśmy jak dobrym bramkarzem jest Krystian Stanecki. Uważam, że dobrze się broniliśmy mimo to bramkarz zaskoczył nas pięknym strzałem nie do obrony dla Marcina. Ogólnie mimo posiadania piłki z korzyścią dla BJM uważam, że graliśmy konsekwentny futbol, który opłacił się. Dziękujemy drużynie BJM Kraków za mecz oraz życzymy powodzenia na pucharze!
MS: Ekipa ze stolicy województwa małopolskiego ma swój niepowtarzalny styl gry, wysoko wychodzący Krystian Stanecki, Dawid Linca, który posiada dobre umiejętności indywidualne czy wojownicy w postaci Dudka i Wojtaczki. Ten styl Wam pomógł czy ciężko się gra w taki sposób?
SC: Otrzymaliśmy wskazówki od innych drużyn, które lepiej znały BJM przed meczem. Widać było, że od początku, że nie siedzi nam te granie i szybko musieliśmy zmienić styl gry z pozycyjnej na wyprowadzanie kontrataków. Krystian na bramce/w polu, to mega przewaga. Również wiedzieliśmy, że Dawid Linca to bardzo dobry zawodnik. Osobiście uważam, że w większości meczu udało nam się go zdetronizować. BJM mimo wszystko potrafi uśpić rywala i można ich porównać do ataku kobry. Uśpić, aż w końcu ukąsi rywala.
MS: W rozgrywkach na własnym podwórku obroniliście dublet, 3 raz z rzędu wygrywacie również puchar. Powoli wygląda to na waszą hegemonię?
SC: Mamy bardzo dobrych rywali na własnym podwórku lecz koniec końców potrafimy zachować zimną głowę i to jednak do nas trafiają te tytuły. Uważam, że liga dopiero rośnie w siłę, a ta różnica drużyn będzie się zacierać, tak jak na Eliminacjach.
MS: Dwie dalekie podróże przed Wami. Czy organizujcie wszystko na własną rękę czy macie jakieś wsparcie sponsorskie? Widziałem, że organizujecie autokar na turnieje, myślisz, że teraz jeden wystarczy czy grono fanów się zwiększyło?
SC: Mamy składki, jak również pomagają nam sponsorzy, którzy choćby widnieją na naszych strojach. Jest również parę innych osób, które wspierają tę drużynę. Niestety na Puchar czy Finały Mistrzostw Polski udamy się sami. Niektóre koszty przy trasie 500km są zbyt wysokie mimo, że tak jak wspominałeś grono fanów jest coraz większe. Gdyby były w Warszawie, to gwarantuję, że byłaby tam cała #LaFamilia.
MS: Dwa wspomniane w poprzednim pytaniu weekendy to crème de la crème rozgrywek playarena wśród najlepszych ekip w kraju. Jak czujecie się w formacie turniejowym?
SC: Na pewno lepiej spisujemy się w meczach gdy trwają dłużej lecz coraz lepiej radzimy sobie ze skupieniem od początku i myślę, że pokażemy się z jak najlepszej strony.
MS: Czym są dla Was rozgrywki playarena.pl i jak długo bierzecie już udział w tym projekcie?
SC: W sumie drużynę założyliśmy zanim jeszcze playarena w Brodnicy powstała więc w skrócie mówiąc staramy się napędzać rozgrywki w naszym miasteczku.
MS: Kamil Sternicki zdobył MVP pucharu Brodnicy, natomiast Marcin Niedbalski otrzymał statuetkę najlepszego goalkeepera całych rozgrywek ligowych. Czy są to dwa najmocniejsze ogniwa Waszego zespołu czy kogoś jeszcze możesz wyróżnić bez kogo nie wyobrażacie sobie drużyny ?
SC: Nie mamy na pewno takiego zawodnika bez którego nie potrafilibyśmy podjąć rękawic do gry i jest naszym najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem. Wiadomo, że każdy ma jakieś umiejętności indywidualne, ale naszą siłą jest drużyna, która mimo młodego wieku ma już 7 lat wspólnej gry za sobą. Marcin to na pewno świetny bramkarz co pokazał na tym turnieju ratując nie raz tyłek drużynie. Kamil jest również wszechstronnym zawodnikiem, który indywidualnie potrafi zrobić przewagę, ale mimo wszystko każdy z nas coś wnosi, czym możemy zaskoczyć rywala.
MS: Teraz odrobinę żartobliwie. Czy kurs, który był wystawiony na Waszą ekipę przez Fuksiarza był dla Was dodatkową motywacją do znalezienia się w najlepszej 16stce w Polsce? Na pewno parę dodatkowych złotych wpadło jeśli uwierzyliście w siebie.
SC: Oczywiście, że wpadło haha. Nie mogłem ominąć okazji żeby nie postawić na drużynę, którą budujemy od paru lat i wiem jak jest dobra. Wiem również, że znajomi również postawili i wszedł kuponik. Mieliśmy Dzbany Łódź, FC Gorlicka, Dentim Clinic Katowice oraz Athletic Hornets więc kuponik z kursem blisko 30 wszedł pomyślnie.
MS: W najbliższą niedzielę zmierzycie się z najlepszymi ekipami o puchar Polski. Jaki plan na Wrocław i czym zamierzacie zaskoczyć swoich rywali ? W zeszłym roku porażka w 1/8 na pewno zamierzacie poprawić ten wynik.
SC: Na pewno chcielibyśmy poprawić ten wynik i myślę, że to jest w zasięgu. Rywala w sumie niczym nie zaskoczymy, jeszcze nie wiedzą jak gramy. Jedziemy na pewno jak na eliminacje – czyli po najlepszy możliwy wynik. A co będzie? Okażę się, na pewno postawiłbym na jakiś przyzwoity wynik.
MS: Czy jesteście "jedyną" atrakcją w Bartniczce? Powiedzmy sobie szczerze, wiele osób po waszych sukcesach musiało wejść na Google Maps i sprawdzić gdzie Bartniczka leży na mapie.
SC: Również sami żartowaliśmy i byliśmy ciekawi, ile osób w ten dzień wyszukiwało Bartniczkę. Jeśli chodzi o „atrakcję”, to na ten moment tak. Mimo wszystko zapraszamy w nasze okolice, bo naprawdę fajnie można wypocząć i nabrać siły na przyszły sezon!
MS: Ile posypało się urlopów na żądanie w poniedziałek z powodu niedzielnego świętowania?
SC: No myślę, że parę było mimo, że sam nie skorzystałem. W autokarze już niektórzy mieli dzwonić, że jutro niestety nie dotrą. Stawiam, że mogło zabraknąć paru osób.
MS: Czy przesunąłeś już urlopy swoim zawodnikom i powiedziałeś, że odpoczynek dopiero zaczynają od sierpnia?
SC: Nie musiałem nawet ich instruować o tym. Każdy z nas, jeśli przychodzi okazja jest gotowy żeby grać i dobrze się bawić z drużyną. W sierpniu większość z nas zaczyna rozgrywki w najlepszej lidze świata – klasa B, więc wakacji nie ma.
MS: Czy interesujecie się futsalem? Z Brodnicy na halę mistrza Polski w Lubawie jest tylko 40km.
SC: Śledzę wyniki lecz niestety na mecze Lubawy czy Torunia jeszcze nie dojechałem… Widzę jak dobrze radzi sobie Constract i przymierzam się na Ligę Mistrzów, która zostanie rozegrana w Lubawie. W przyszłym sezonie na pewno odwiedzę trybuny żeby wspierać FC Toruń czy Constract Lubawa.
MS: Śledzisz zmagania reprezentacji Polski w socca? Jak skomentujesz Mundial w Essen?
SC: Tak, oczywiście. Śledzę zmagania rozgrywek socca. Oglądałem wszystkie mecze w Essen. Podoba mi się jak gra reprezentacja. Grali świetny futbol wyróżniając się przede wszystkim tym, jak Klaudisz Hirsch potrafi przygotować stałe fragmenty gry i myślę, że w tym byliśmy najlepsi w całym turnieju. Zabrakło trochę szczęścia, nie potrafili się chłopacy trochę podnieść po straconej bramce w drugiej połowie na 1:1. Ogólnie uważam, że świetnie poradził sobie Kamil Kucharski, który moim zdaniem był najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem. O reszcie Mundialu możemy już porozmawiać na miejscu! Trzymaj się i pozdrawiam wszystkich, którzy dotrwali do końca haha.