2 drużyny z Katowic w walce o tytuł Mistrza Polski!
2 drużyny z Katowic w walce o tytuł Mistrza Polski!
Brak awansu Dentim Clinic Katowice na turniej finałowy Mistrzostw Polski może być dla wielu niespodzianką, ale Katowice nie mają prawa narzekać. Wśród najlepszych 16 drużyn w Polsce znalazły się bowiem 2 drużyny ze stolicy Śląska. Po znakomitym turnieju eliminacyjnym przepustkę na zawody, które wyłonią Mistrza Polski wywalczyły zespoły Beer Boys Manhattan i AC Bogucice. Dla obu z nich będzie to debiut na tym poziomie, ale zdaje się, że mają one wiele argumentów, aby stać się “czarnym koniem” turnieju. O nastroje przed wrocławskim turniejem zapytaliśmy doskonale znanych graczy tych drużyn - niezwykle doświadczonego w rozgrywkach Playareny Artura Koteckiego z Beer Boys Manhatttan, który ma za sobą świetny sezon oraz Gustawa Tomkowicza z AC Familii, który jest jednym z filarów tej coraz bardziej rozpoznawalnej na mapie Polski drużyny o którym już nie tylko w Katowicach mówi się, że powinien znaleźć się w kręgu zainteresowań selekcjonera. Przeczytajcie co odpowiedzieli.
Jak oceniacie turniej półfinałowy i czy jego przebieg był dla Was zaskoczeniem?
A.K: Turniej półfinałowy z racji naszego awansu oczywiście oceniamy bardzo pozytywnie. Na papierze mówiło się że „sesja popołudniowa” w której uczestniczyliśmy jest nieco gorzej obsadzona. Uważam jednak, że boisko pokazało, iż cała ósemka drużyn, które wywalczyły awans z naszego turnieju będzie walczyć o medale we Wrocławiu. Zaskoczeni byliśmy również ogromnie! Podczas samej zapowiedzi eliminacji redakcji Socca.pl nie byliśmy brani pod uwagę nawet wśród tych którzy mogą namieszać. Piłka pisze jednak piękne scenariusze.
G.T: Nie ma co ukrywać, że jechaliśmy z nastawieniem żeby wygrać bilet na finały. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe, ale jak widać cel został osiągnięty, co nas bardzo cieszy.
Co Twoim zdaniem zadecydowało o Waszym awansie na MP?
A.K: Myślę, że tego dnia graliśmy po prostu bardzo dobry i przede wszystkim równy futbol. Każdy z naszych zawodników był w naprawdę wysokiej dyspozycji. Nikt nie odstawał od reszty. Oczywiście szczęście do nas również się uśmiechnęło, a mianowicie w meczu grupowym ze Strzały zNikąd Szczecin, gdzie na jakieś 40 sekund przed końcem przegrywaliśmy 1-2, lecz w dwóch ostatnich akcjach meczu Baro (Bartosz Nawrocki) poprowadził nas do zwycięstwa. Krótko mówiąc w niedzielę praktycznie wszystko nam wychodziło.
G.T: Jak to zawsze w piłce bywa oprócz umiejętności trzeba mieć trochę szczęścia w tym roku nam dopisało. Dzięki temu możemy teraz zadebiutować w turnieju finałowym.
Czy Wasz skład ulegnie zmianie względem półfinałów?
A.K: Nasz skład prawdopodobnie ulegnie drobnej zmianie na naszą korzyść. Nieobecny na eliminacjach w Warszawie „Ryba”, czyli Kamil Marcinkowski jedzie z nami do Wrocławia. Po za tym cała ekipa zostaje bez zmian.
G.T: Nie zakładamy żadnych zmian mam chyba, że jakaś sytuacja losowa wykluczy któregoś z zawodników.
W niedzielę możecie powalczyć nie tylko o udział w Lidze Mistrzów, ale także znalezienie się w notesie selekcjonera przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata. Których z Waszych zawodników selekcjoner powinien Twoim zdaniem obserwować najbardziej?
A.K: Szczerze powiem, że żaden z nas z pewnością nie myślał nawet w takich kategoriach jak gra dla reprezentacji Polski (śmiech). Każdy z nas jest mocny w swojej roli na boisku i jeśli zagra na swoich najwyższych obrotach może przykuję jakąś uwagę (śmiech). Jednak już tak całkowicie realnie, to zdecydowanie motorem napędowym w naszym zespole jest Bartek Nawrocki. “Baro” był autorem 7 goli w eliminacjach i zdobył też sporo nagród indywidualnych w Katowickiej Lidze Szóstek. Myśle, że może zostać dostrzeżony.
G.T: Uważam, że każdy zawodnik z AC Bogucice może być w centrum zainteresowania selekcjonera. Zakładam, że trener zna się na swoim fachu i możliwe, że ktoś zostanie zapamiętany. Jeżeli sam miałbym kogoś wymienić to wskazałbym na Kamila Kopcia.
Z jakim nastawieniem jedziecie na finały? Co jest Waszym celem?
A.K: Do Wrocławia jedziemy dobrze się bawić i odczuwać radość z gry, a przy tym oczywiście wygrywać mecze. Motywem przewodnim od początku założenia drużyny przez naszego kapitana Olgierda Opałki było to, aby się przede wszystkim dobrze bawić. Ale dobra zabawa idzie rzecz jasna w parze z chęcią wygrywania spotkań. Nie mamy ściśle sprecyzowanego celu. Już osiągnęliśmy dużo awansując na tą główną imprezę, zaskakując przy tym chyba każdego. Nie zmienia to jednak naszego podejścia do każdego z meczów jakie przyjdzie nam rozgrywać. Nieważne z jak dużym faworytem przyjdzie nam się mierzyć, zawsze będziemy grali o zwycięstwo, bo wiemy na co nas stać.
G.T: Chyba jak każdy kto lubi rywalizację jedzie na turniej po to żeby wygrać. Tak samo jest z nami, ale wszystko zweryfikuje w niedzielę boisko.
Kto Waszym zdaniem jest faworytami niedzielnego turnieju?
A.K: Faworytów do wzniesienia pucharu za Mistrzostwo Polski jest wielu. Z pewnością faworytem nr 1 są obrońcy tytułu, czyli zawodnicy Kapeli Weselnej, którzy pewnie przebrnęli przez eliminacje. Bartist Toruń to także jeden z murowanych kandydatów. Jest jeszcze BJM Kraków - brązowi medaliści z Pucharu Polski, którzy wyeliminowali po świetnym meczu mistrza naszej katowickiej ligi Dentim Clinic. Nasi grupowi rywale z eliminacji FC Gorlicka także grają znakomitą piłkę. Poza tymi największymi faworytami sporo może namieszać jeszcze mistrz Chorzowa Tiki-Taka z którymi mieliśmy okazję się zmierzyć na zimowym turnieju tego roku w Zabrzu. My również liczymy na osiągniecie jak najlepszego wyniku a najlepiej medalu. Chłopaki z AC Bogucice mają także odpowiednie umiejętności, aby mierzyć wysoko.Z pewnością za nich będziemy trzymać kciuki.
G.T: Na takim poziomie nie będzie już słabych drużyny, dlatego wygrać może każdy. Zadecyduje dyspozycja dnia, a oczywiście szczęście w losowaniu także będzie istotne. No i doświadczenie na tego typu imprezach. Dlatego w gronie faworytów będą drużyny, które od dłuższego czasu bawią się w piłkę 6-osobową. Boisko wszystko zweryfikuje.
A Wy jak oceniacie szanse katowickich drużyn w Finałach Mistrzostw Polski? Uważacie, że stać je na miejsce na podium? A może nawet więcej?