LIGA MISTRZÓW ZA NAMI! Noster Łódź w ćwierćfinale
LIGA MISTRZÓW ZA NAMI! Noster Łódź w ćwierćfinale
Niedawno odbył się ostatni akcent sezonu 2022/2023 czyli Liga Mistrzów Socca w słoweńskim Mariborze. Nasz kraj reprezentowały trzy ekipy, które dostarczyły nam sporych emocji. Najdalej w turnieju zaszli zawodnicy łódzkiego FC Noster. Wszystkie drużyny przygotowują się już do kolejnych spotkań w swoich ligach, a my do podsumowania tego co wydarzyło się w ośrodku treningowym NK Maribor.
Prawo gry w Lidze Mistrzów otrzymało 48 ekip z całej Europy, faworytów było sporo i ciężko było jednoznacznie wskazać kto może okazać się najlepszy. Ekipy gospodarzy, Sarmat z Ukrainy czy Primex FT z Kazachstanu oraz rumuńskie ekipy były stawiane najwyżej. Sześć polskich ekip otrzymało „bilet do Mariboru”, a ostatecznie w stolicy Słowenii pojawiły się trzy co śmiało można nazwać dobrym wynikiem.
Zanim rozpoczęliśmy zmagania piłkarskie to wszystkie ekipy miały masę formalności do załatwienia związanych z wyjazdem do Mariboru. Zameldowanie, przejazd, treningi, a to wszystko po to by jak najlepiej zaprezentować się na placu gry. Szacunek dla wszystkich, każdy z Was może z dumą spojrzeć w lustro i powiedzieć „ZAGRAŁEM W LIDZE MISTRZÓW”. Koniec jednak tego mojego marudzenia.
DZIEŃ 1
W czwartek 12 października o godzinie 16:00 rozpoczęliśmy zmagania grupowe. Pierwsza swoje umiejętności zaprezentowała nam Tiki Taka. Może stres, może nerwy, może błędy indywidualne ale przegrali oni pierwsze spotkanie z MFC Bulgari 4:1. Podopieczni Daniela Strychalskiego do kolejnego spotkania podchodzili z nożem na gardle, ale o tym za chwilę.
A Seree Tee Krotoszyn zaczęło turniej od naprawdę trudnego rywala. Doświadczona ekipa gospodarzy, która w zeszłym roku swoje zmagania zakończyła na 1/8 finału. Świetnie się jednak ten turniej dla zawodników w fioletowych koszulkach rozpoczął. Wygrana 2:1, gole Kokuta i Wośka i można było iść „zwiedzać” Maribor w dobrych humorach.
Organizator aż do samego wieczoru przytrzymał w boxach sekcję piłkarską ekipy FC Noster Łódź. Dobrze rozgrzani wybiegli na boisko by bez najmniejszych problemów pokonać aż 8:1 ekipę Real Brussels. Sekcja kolarska mogła rozpocząć swój wyścig.
DZIEŃ 2
Dzień drugi rozpoczął się już dla A Seree Tee Krotoszyn o 10 rano. Słoweńskie śniadanie i trzeba było udowodnić, że ten pierwszy mecz to efekt dobrego przygotowania do tego turnieju. Jednak kawa jeszcze nie zaczęła działać i oglądaliśmy remis, który już mocno promowała AST do awansu do fazy pucharowej. Dawid Przybyszewski pokazał, że jest naprawdę świetnym zawodnikiem i właśnie tak skomentował pobyt w Mariborze:
Świetny turniej świetna przygoda. Zakończyliśmy turniej jako jedna z 16 najlepszych drużyn Europy. Uważamy to za ogromny sukces Naszej drużyny. Nasze umiejętności, wola walki, charakter przełożyły się na dobry wynik. Chciałbym nadmienić, ze ten sukces nie jest zasługa samych piłkarzy, bo wyjazd na międzynarodowy turniej Socca Ligi Mistrzów bez osób związanych z A Seree Tee byłby niemożliwy. Dzięki rodzinie A Seree Tee pokazalismy się na arenie międzynarodowej i udowodnilismy jaka siła w Polsce są miejscowi chłopacy z Krotoszyna.
Godzina 14:00 to drugi mecz FC Noster Łódż, kolejna pewna wygrana i już było wiadomo, że awansują do kolejnej rundy. Bardzo fajnie wyglądali na boisku i czułem, że jest szansa na bardzo dobry wynik w tym roku. Shpartallimi przyjęło 6 bramek i w ten sposób pożegnali się z turniejem i udali w podróż powrotną do słonecznej Grecji.
Godzina 15:00 to godzina w której wszyscy zamarli, bo wtedy ważyły się losy awansu „Lwistych” do kolejnej fazy rozgrywek. Naszpikowana reprezentantami Ukrainy ekipa MC Sarmat była bardzo wymagającym przeciwnikiem. Choć przegrana 2:0 nie jest powodem do wstydu, bo był to dużo lepszy mecz podopiecznych Daniela Strychalskiego niż ten pierwszy. To niestety oznaczał on, że kolejne dwa spotkania będą już tylko o „pietruszkę”.
Kolejna godzina to kolejne spotkanie. Tym razem ostatnie grupowe rozegrali zawodnicy A Seree Tee. Przeciwnik znowu bardzo trudny, bo reprezentanci Rumuni dobrze wiedzą jak się gra w socca. Kolejny remis i…. pozostałe wyniki w grupie tak się ułożyły, że „fioletowi” awansują do fazy pucharowej z pierwszego miejsca.
Chwila przerwy i gramy znowu. FC Noster Łódź stanęło przed zadaniem wygraniem swojej grupy. Bardzo dobry występ z ACS Redex Baia Mare i wygrana po golach Warchoła i Marciocha. Dwie rzeczy po tym meczu były pewne – prawdziwe granie zacznie się jutro i to, że w Mariborze każdy będzie znał Noster po tej nocy.
Gdy było już pewne, że A Seree Tee i Noster grają dalej to Tiki Taka miała do rozegrania jeszcze dwa mecze grupowe. Niżej notowany rywal z Hiszpanii i Włoch i chyba tylko walkower podopiecznych Daniela Strychalskiego mógł spowodować ich przegraną. Na otarcie łez okazałe wygrane z SCD Azbaetxe 10 – 3 i z włoską Piazza Armerina 12 – 0. Drużyna z Górnego Śląska nie została z niczym, bo w czubie klasyfikacji strzelców byli Kamil Wawoczny i Adrian Skorb. Daniel Sadowski opisał nam w paru zdaniach swoje odczucia z gry w Lidze Mistrzów:
Sam nie wiem od czego zacząć … Zacznę może od tego , ze Liga Mistrzow Socca była dla nas niesamowitą przygoda, którą jako zespół mogliśmy doświadczyć. Na pewno jest to dla nas cenne doświadczenie na tak dużym turnieju. Pierwsze mecze okazały się dla nas porażka, aczkolwiek uważam, że w żadnym tym meczu nie byliśmy gorsi od przeciwnika,to my stwarzaliśmy więcej sytuacji jak i prowadziliśmy grę. Postawiliśmy się vice mistrzom Świata i gralismy jak równy z równym. Kolejne dwa mecze mecze to już historia bo wiedzieliśmy ze nie mamy już szans na wyjście z grupy. Uważam jednak, ze pomimo to każde porażki budują jeszcze mocniej do cięższej pracy , która jako cała Familly Tiki Taka będziemy realizować i dążyć do naszego celu . Na koniec chciałbym dodać , ze pomimo porażki całej Tiki Taki to cała otoczka związana z wyjazdem do Słowenii była naprawdę rewelacyjna, atmosferę która stworzyliśmy nie jeden mógłby nam zazdrościć napewno każdy z chłopaków będzie ten wyjazd bardzo długo wspomniał. Tiki taka nie powiedziała jeszcze ostatniego slowa zrobimy co w naszej mocy by za rok tam wrócić i walczyć tym razem o medale . Teraz skupiamy się na lidze, która zamierzamy wygrać bo taki jest nasz cel !!!.
DZIEŃ 3
Gdy już wszystko było wiadomo to czekał nas mecz Polska – Rumunia. A Seree Tee podejmował ACS Redex Baia Mare, a FC Noster Łódź zagrało z ACS Dacii Buzau. W fazie grupowej był remis i zwycięstwo Polaków, a w pucharowej? AST niestety przegrało mecz w 1/8 finału, nie grali źle, nie grali gorzej, ale zabrakło może ogrania na wyższym poziomie, może trochę skuteczności. Warto jednak podkreślić, że rywale zawodników z Dolnego Śląska w całej Lidze Mistrzów zajęli 4 miejsce.
O tej samej godzinie grali też zawodnicy ze stolicy województwa łódzkiego i kolejny raz wygrali. Pokaz siły, świetny mecz! Wynik aż 9:3 pozwalał Nosterom myśleć o tym, że stać ich na naprawdę wielkie rzeczy. Ćwierćfinał dopiero o 21:00, także ekipa kolarska mogła kontynuować swój wyścig.
Rywal? FluDublin, którzy w 1/8 finału wyeliminowali bułgarskie FC Amigo Northwest. Rywalizację grupową zakończył na pierwszym miejscu po wygranej nad m.in. Primex FT czy bułgarskim FEN. Wynik meczu z Nosterami? To 3:1 dla FluDublin, ale był to świetny mecz, w którym po słabszym początku wynik trochę uciekł i nie dało się go już odrobić. Ale ćwierćfinał Ligi Mistrzów? No Panowie klasa.
Bartosz Narożnik właśnie tak podsumował ten wyjazd:
Co do podsumowania to na pewno przed zawodami byśmy brali taki wynik w ciemno, jednak po tym jak napędzaliśmy się z każdym kolejnym meczem i poznaliśmy poziom tego turnieju, końcowe miejsce można określić jako lekki niedosyt. Półfinał na pewno był w zasięgu. Jeżeli chodzi o organizację i odczucia co do turnieju, to był on na poziomie hmm ... eliminacji mistrzostw Polski. Totalnie nie było czuć, że to jest jakakolwiek Liga Mistrzów.
Na sam już koniec to wielkie brawa dla Tiki Taki, wielkie brawa dla A Seree Tee, wielkie brawa dla Noster, w końcu przygoda życia za Wami! Do zobaczenia na „soccowym” szlaku”.