Piłkarscy Influencerzy, czyli poznajcie Dzikie Knury! - Kibicowska Playarena

Socca Newsy Lokalne Chorzów Kibicowska Playarena

Piłkarscy Influencerzy, czyli poznajcie Dzikie Knury! - Kibicowska Playarena

05 lutego 2024, 15:13

Dziś będziecie mogli poznać nieco bliżej twórcę rewelacji sezonu w chorzowskich rozgrywkach Jadar-Auto Playarena Chorzów - Michała Kowalczyka.  Dzikie Knury, bo tak nazywa się ekipa chłopaków, których bierzemy dziś na tapetę, to młody zespół. Zaangażowani są nie tylko w wydarzenia na boisku, lecz także w dynamiczny rozwój w sferze mediów społecznościowych. W tym wywiadzie z Michałem, postaram się zgłębić tajniki ich sukcesu oraz rosnącej popularności w sieci.

Dawid Marasek: Cześć Michał, gotowy? Jak nastawienie? Zdrowie dopisuje?

Michał Kowalczyk: Cześć Dawid, jak najbardziej gotowy. Nastawienie bardzo pozytywne bo jak tu się nie cieszyć przy takim wywiadzie, a zdrówko całe szczęście dopisuje.

DM: Zanim poruszymy teram teraźniejszości, cofnijmy się do początku. Rok 2023, dlaczego zdecydowaliście się utworzyć drużynę Dzikie Knury? Skąd pomysł na wspólne granie? Skąd się znaliście?

MK: Za początek naszej drużyny można uznać lokalny turniej pod balonami w Rudzie Śląskiej. Był to okres świąteczny i jako, że wraz z kilkoma znajomymi mieliśmy wtedy wolne to postanowiliśmy się zapisać, żeby spędzić fajnie czas. Jeśli chodzi o nazwę to do 5 minut przed oddaniem formularza nie mieliśmy pomysłu co wpisać. Wtedy Patryk czyli jeden z naszych znajomych i aktualnie bramkarz Tiki-Taki, rzucił pomysł „może Dzikie Knury”. Jako, że nikt więcej nie miał pomysłu, to tak już zostało. Co do chłopaków to praktycznie wszyscy mieszkamy w Rudzie Śląskiej i znamy się z podwórka.

DM: W Okolicy mamy naprawdę wiele różnych lig amatorskich. Dlaczego wasz wybór padł akurat na Jadar-Auto Playarena Chorzów?

MK: Początkowo planowaliśmy dołączyć do nowo powstających rozgrywek Rudzka Liga Szóstek. Z tej okazji powstał nasz fanpage, na którym chcieliśmy się wygłupiać i nie traktowaliśmy tego poważnie. Niestety rozgrywki nie ruszyły i postanowiliśmy dołączyć do Playareny Chorzów ponieważ w poprzednich latach, część naszych zawodników reprezentowała barwy innych zespołów w tym mieście.

DM: Przejdźmy do tego, dlaczego w ogóle teraz się tu znajdujemy i rozmawiamy w formacie Kibicowskiej Playareny. W waszej drużynie prawie od samego początku gra popularny "Paleciok" czyli Marcin Kot. Pod koniec rundy dołączyła także gwiazda internetu dla młodego pokolenia - "Ostry", czyli Daniel Ostaszewski (możecie go kojarzyć z Move Federation oraz Fame MMA) oraz Artur Klimowski. Dlaczego Dzikie Knury działają jak magnes na gwiazdy?

MK: Z Marcinem znamy się z dużego boiska, gdzie występowaliśmy w jednym zespole. Zaproponowałem mu aby do nas dołączył i Marcin jak to ma w zwyczaju, zgodził się z uśmiechem na twarzy. Co do chłopaków to poznaliśmy się już zanim dołączyliśmy do rozgrywek w Chorzowie. Skontaktowaliśmy się z Ostrym poprzez Instagrama i udało nam się umówić na wspólne granie na orliku. Potem od grania do grania, od słowa do słowa i panowie zgodzili się dołączyć do drużyny za co im bardzo dziękujemy.

DM: W mediach społecznościowych działacie naprawdę prężnie. Jak to u was działa? 

MK: Przede wszystkim staramy się w tym dobrze bawić i nie spodziewaliśmy się, że tak szybko pójdzie to do przodu. Bardzo duże podziękowania należą się Paleciokowi bo skrupulatnie promował nas na swoim Instagramie. Za pomysły na rozwój odpowiedzialny jest każdy w naszym zespole. Dzięki takiemu podejściu mamy masę planów, które zrealizowaliśmy oraz takich, które planujemy zrealizować w aktualnym roku.

DM: Czy dołączenie gwiazd internetu do waszej drużyny, zaburzyło w pewien sposób harmonię zespołu? Wiem, że inne ekipy często ryzykują z przyciągania takich osób, z obawy na strach przed połaczeniem tego.

MK: Zupełnie w niczym to nie przeszkodziło. Tak jak wcześniej wspomniałem, z chłopakami znaliśmy się już wcześniej, także wiedzieliśmy co potrafią oraz jakie mają do tego podejście. Dzięki temu bez żadnych problemów wkomponowali się w naszą drużyne.

DM: Korzyści płynące z takich transferów są duże?

MK: W naszym przypadku nawet bardzo duże. Nie dość, że każdy z chłopaków jest w stanie wnieść wiele na boisku, to dodatkowo mają oni niesamowity wpływ na rozwój oraz postrzeganie naszej drużyny w social mediach.

DM: Sportowo jesteście kapitalni, ale myślę że o tym porozmawiamy za chwilę. Powiedz mi proszę jakie zadania za sobą rola kapitana drużyny? Czujesz na sobie jakąś presję z tego tytułu?

MK: Odpowiedzialny jestem głównie za organizację oraz prowadzenie social mediów. Staram się aby chłopaki mieli jak najmniej na głowie i skupili się tylko na dbaniu o atmosferę i graniu w piłkę. Momentami bywa to ciężkie bo nie spodziewałem się tak dużej ilości obowiązków ale myślę, że jak najbardziej warto. Co do presji to zupełnie żadnej nie odczuwam, a to zasługa luźnego podejścia i chęci pomocy całej naszej ekipy.

DM: Niedługo po naszej rozmowie, zdecydowałeś się wziąć Dzikie Knury na turniej do Warszawy, który niedawno się zakończył. Ty oraz jeden z waszych zawodników dostaliście zaproszenie na Polowanie na Reprezentanta. Po pierwsze - nie ma za co, po drugie - jak oceniasz przebieg turnieju i wasz występ?

MK: Po pierwsze dzięki za polecenie tego turnieju, a po drugie to czujemy ogromny niedosyt. Na turnieju wylądowaliśmy w bardzo ciężkiej grupie, w której nie przegraliśmy żadnego z 6 spotkań. Na koniec fazy grupowej mieliśmy 3 zwycięstwa oraz 3 remisy, a mimo tego nie udało nam się przejść do dalszego etapu rozgrywek. Brakło dosłownie jednej bramki do tego abyśmy mogli powalczyć w fazie pucharowej. Na szczęście te 6 spotkań wystarczyło aby zwrócić na siebie uwagę selekcjonera i otrzymać 2 zaproszenia, za które jesteśmy bardzo wdzięczni.

DM: Rozmawiamy chwilę po Polowaniu, na które twój kolega z drużyny - Michał, nie dojechał. Co się wydarzyło? Ty z kolei mogłeś uczestniczyć w treningu pod okiem sztabu RP6. Wizja gry z orzełkiem na piersi obciąża barki?

MK: Niestety z powodów zdrowotnych Mateuszowi nie udało się pojechać na Polowanie ale jestem pewien, że jeszcze dostanie swoją szansę. Jeśli o mnie chodzi to starałem się pokazać z jak najlepszej strony, co myślę, że się udało, a wizja gry z orzełkiem na piersi, jedynie dodawała skrzydeł.

DM: W Warszawie zagrał z wami także Wojtek Jankowski - były Reprezentant Polski Socca, którego już wcześniej ogłaszaliście na swoim fanpage. Jak udało wam się go ściągnąć do drużyny i jak czuje się wokół młodszych kolegów?

MK: Z Wojtkiem wiąże się podobna historia jak w przypadku Palecioka. Poznaliśmy się kilka lat temu na dużym boisku gdzie graliśmy w jednym zespole. Złapaliśmy bardzo dobry kontakt i gdy zaproponowałem mu grę w zespole to bez zastanowienia się zgodził. Jeśli chodzi o różnicę wieku to wydaję mi się, że ani Wojtek ani młodsi koledzy jej nie odczuwają bo bardzo dobrze dogadują się na boisku jak i poza nim.

DM: W Chorzowie prawie nie macie sobie równych. Przed wami druga runda, gdzie powalczycie do końca o złote medale. Jak przepracowaliście okres przed wiosennym powrotem? Macie stricte określone cele?

MK: W okresie zimowym wybraliśmy się na wcześniej wspomniany Socca Warsaw Cup, który traktowaliśmy jako przetarcie przed powrotem do rozgrywek ligowych. Oprócz tego spotykaliśmy się wszyscy na gierkach wewnętrznych, gdzie trenowaliśmy kilka rozegrań i szlifowaliśmy formę. Co do celów to rundę wiosenną planujemy zakończyć z kompletem punktów, a dzięki kilku poważnym wzmocnieniom uważam, że jest to jak najbardziej możliwe.

DM: Jakie macie plany na najbliższą przyszłość? 

MK: Przede wszystkim planujemy znaleźć sponsorów, którzy wesprą nas w rozwoju i ułatwią funkcjonowanie drużyny. Jeśli chodzi o social media to planujemy pójść w trochę inną stronę niż dotychczas i skupić się na rozwoju profili na Tiktoku oraz kanału na Youtube. Dzięki tym kanałom chcemy dotrzeć do jeszcze szerszej publiczności i zbudować dużą rzeszę fanów. Takim największym marzeniem, które na pierwszy rzut oka wydaje się mało prawdopodobne, jest występ na Move Federation. Nawet jeżeli jest to marzenie ściętej głowy, to uważamy że warto spróbować bo nie takie rzeczy już świat widział.

DM: I tego wam właśnie życzę. Dzięki wielkie i powodzenia!

MK: Również bardzo Ci dziękuje i powodzenia!

W tym formacie szukamy najlepszych, najbardziej wyróżniających się drużyn. Jeśli masz paczkę znajomych świrów, z którymi robicie wielkie rzeczy - odezwij się do nas. Z chęcią to opiszemy!

Placeholder