Playarena Warszawa - Szymon Godoń z ekipy FC Wombaty

Socca

Playarena Warszawa - Szymon Godoń z ekipy FC Wombaty

11 grudnia 2022, 19:54

Czas na kolejną rozmowę z jednym z kapitanów ekipy z Playareny Warszawa. Tym razem czas na Szymona Godonia z ekipy FC Wombaty, który bardzo szczerze odpowiedział na moje pytanie za co mu bardzo dziękuję.

1. Cześć Szymon, zanim przejdziemy do tematów Wombatów i Playareny to chciałbym zapytać jak zdrówko i czy czujesz już magię świąt?

Cześć Kamilu. Bardzo mi miło, że zaprosiłeś mnie do tej rozmowy. Ze zdrowiem w listopadzie było różnie, ale oczywiście mecze same nie mogły się rozegrać. Jeśli chodzi  o magię Świąt, to razem z zespołem mieliśmy już okazję ją poczuć, gdy podczas naszej gry w śniegu przez Wawelską przejeżdżali Mikołaje na motorach w ramach Moto-Mikołajek. Ciekawa sprawa.

2. Kiedy zaczęliście grać i skąd pomysł na nazwę Wombaty, opowiedz o tym jak to wszystko się zaczęło? 

Historia założenia zespołu sięga 2015 roku. Jako grono założycielskie byliśmy wtedy jeszcze w gimnazjum i mieliśmy przyjemność odbywać raz w tygodniu zajęcia WF-u na Warszawiance, gdzie zawsze graliśmy w piłkę. Nie byliśmy nigdy jakoś szczególnie wybitni, ale gra sprawiała nam frajdę. Słyszeliśmy od starszych kolegów, że istnieje coś takiego jak Playarena. Brzmiało to fajnie - własny zespół, walka o miejsce w tabeli, puchar Warszawy. 

Jednak początkowo nie byliśmy zainteresowani. Gdzie granie w lidze, skoro potykamy się o własne nogi ;)

Nasze podejście zmienił międzyszkolny turniej piłki nożnej. Wtedy jeszcze byłem bramkarzem, a nasz czołowy obrońca Śmigi - napastnikiem. Wiedzieliśmy dobrze, że nie byliśmy faworytami. Nauczyciel zebrał zespół i ruszyliśmy z nastawieniem, że damy z siebie wszystko. Jak pewnie wiesz chłopaki w wieku 14-15 lat traktują tego typu wydarzenia niesłychanie poważnie. To był taki nasz mały Mundial. 

Ku zaskoczeniu wszystkich nie szło nam wcale tak tragicznie i ostatecznie zdobyliśmy drugie miejsce w całym konkursie. Myślę, że właśnie to najbardziej wpłynęło na podjęcie decyzji o powstaniu Wombatów.

Właśnie, dlaczego akurat nazwa “FC Wombaty”? Wiadomo, że każda szanująca się drużyna musi mieć w nazwie skrót od Football Club, więc “FC” mamy odhaczone. Można powiedzieć, że nazwa powstała trochę przypadkowo. Razem z wicekapitanem Piotrkiem graliśmy w tryb “wirtualne kluby” w Fifie 15. Potrzebowaliśmy nazwy dla naszego fifowego zespołu. Nie mieliśmy pomysłu, więc Piotrek poprosił swoją siostrę, żeby wymieniła jakieś zwierzę. Tym sposobem po raz pierwszy powstały FC Wombaty. Nazwa przeniosła się również do rzeczywistego świata. Myśleliśmy o jej zmianie, ale po co odcinać się od tak świetnie wyrobionej marki? :)

Ostatnio świętowaliśmy siedmiolecie powstania Wombatów.

3. Jak radzicie sobie w tym sezonie? Jesteś zadowolony czy jednak daleko do optymalnej formy?

Czy jestem zadowolony? Jestem ogromnie dumny z całego zespołu! Zrobiliśmy wielkie postępy. Jakby ktoś prześledził historię naszych meczy, to zobaczyłby, że w pierwszych sezonach walczyliśmy tylko o to, żeby nie być ostatnimi w tabeli. 

Na koniec naszego pierwszego sezonu mieliśmy mniej punktów niż w obecnej rundzie, która warto zauważyć, że jeszcze się nie skończyła. W tym sezonie przez około połowę rundy jesiennej znajdowaliśmy się w top3 Warszawskiej 4 ligi. Aktualnie plasujemy się na 6 pozycji. Dalej jesteśmy zmotywowani do wdrapania się na podium. Czuję, że jeszcze nie pokazaliśmy pełni naszych możliwości.

4. Co was motywuje do grania? Skąd u was tyle chęci?

Przede wszystkim każdy mecz to okazja do spotkania się i podtrzymania kontaktu. Jesteśmy grupą kolegów i przyjaciół, którym gra w piłkę sprawia radość, a uczucie po wygranym meczu nigdy się nudzi. Dodatkowo mecze to możliwość do poruszania się w dobrej atmosferze.

5. Jakie macie cele na ten sezon?

Cele niemal identyczne od czasu powstania Wombatów, czyli utrzymać kontakt z przyjaciółmi i mieć frajdę z gry. Z tą myślą staramy się podchodzić do każdego spotkania. Jak już okazało się, że potrafimy kopnąć piłkę prosto, to do naszej listy celów doszło zdobywanie jak najlepszych wyników i sięgnięcie po podium. Nie zrozum mnie źle - my nigdy nie odpuszczaliśmy i zawsze chcieliśmy wypaść w meczach jak najlepiej. Jednak wydaje mi się, że dopiero w ostatnim sezonie, czyli tym po covidowej przerwie, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że już wcale nie jesteśmy najmłodsi w lidze (zaczynaliśmy jako 14,15 i 16 latkowie) i już wcale nie jesteśmy tacy słabi. Ograliśmy się - teraz czas nie tylko na frajdę, ale też na wyniki.

6. Co z przekroju lat uważasz za największy atut Playareny?

Oczywiście największym atutem Playareny jest danie możliwości stworzenia zespołu i systematycznej gry w piłkę poprzez uczestnictwo w lidze. Plusem jest też elastyczny terminarz.

Pamiętam jak dołączaliśmy do Playareny, to czuć było powagę tej organizacji, ligi. Głośno było o Pucharze Warszawy, w którym każdy zespół z Playareny mógł brać udział w ramach składki ligowej. Zimą odbywał się również R-Gol Cup. Fajnie czytało się artykuły z serii “Raporty z Boiska”, a potem “Pocztówki od (pseudo)eksperta”. Takie rzeczy przyciągają uwagę do ligi oraz zwyczajnie cieszą i ciekawią. Z mojego punktu widzenia Playarena Warszawa ciężko przeszła okres pandemii i dalej jest w małym dołku. Widać to chociażby po zmianach w pierwszej lidze. Mimo wszystko nadal widzę szerokie pole możliwości do rozwoju tego projektu.

Uważam, że podział na ligi słabsze i mocniejsze jest jak najbardziej potrzebny. W teorii tak właśnie Playarena funkcjonuje. Jednak zdarza się, że w 4 lidze spotykamy zespoły, które grają nie tylko na naszym szczeblu, ale też i np. 2 lidze lub mają zawodników z pierwszej ligi. Z perspektywy kapitana zespołu, który przeszedł długą drogę, żeby wreszcie zacząć zdobywać dobre wyniki uważam, że jest to nie fair wobec słabszych zespołów, które specjalnie wybierają grę na najniższym szczeblu rozgrywkowym, żeby nie przegrywać co mecz 40 bramkami.

7. Które ze spotkań bardzo zapadły Ci w pamięci? Jako to najcięższe i to najłatwiejsze?

Będąc kapitanem pamiętam dużo spotkań. W naszym przypadku wiele z nich można określić jako trudne. Na pewno mogę się wypowiedzieć w kontekście najważniejszych meczy. Takowym było spotkanie w ramach naszego pierwszego sezonu w PA w 2017/18 z AKP Morświnem. Nasza pierwsza wygrana. Byliśmy gospodarzami, a jak się potem okazało, zapewniliśmy średnie warunki. Przeciwnicy przez spóźnienia rozpoczęli mecz w niepełnym składzie. Samo boisko było przystosowane raczej nie dla 6-os piłki nożnej, a co najmniej 8-os. Był listopad, a mecz rozpoczynaliśmy późnym popołudniem, więc przez jakiś czas graliśmy niemal po ciemku. 

Jakbyś widział jaka wybuchła radość gdy po kolejno 13 przegranych meczach udało się wreszcie wygrać 5:4. W tym meczu ani ja, ani nasz obrońca Częsty nie weszliśmy na boisko, bo “taką maszynę zmontowałem”, że bałem się wprowadzać zmiany.

Do najłatwiejszych czy też najprzyjemniejszych spotkań na pewno mogę zaliczyć niespodziankę z zeszłego sezonu, kiedy ograliśmy późniejszego mistrza ligi KSB II 22:6. Drugim takim meczem było rozpoczęcie bieżącego sezonu z Leśnikami. Nowa w Playarenie, fajna i sympatyczna ekipa, która mimo wysokich porażek nie poddaje się i gra do końca. Przypominają mi pewien zespół ;) 

8. Co jest waszą najmocniejszą stroną? A gdzie jednak brakuje tej jakości?

Na tym poziomie nie ma już słabych zawodników! 

Tak na poważnie, to gdybyśmy rozmawiali jeszcze półtora roku temu, to powiedziałbym Ci, że łatwiej zapytać kogo nam nie brakuje. Kto by pomyślał, że wprowadzenie systematycznej gry/treningów może przynieść pozytywne rezultaty :)

Nie mogę narzekać na braki na jakiejkolwiek pozycji. Dopóki utrzymujemy dotychczasową frekwencję meczową, to jest dobrze.

9. Będziesz szukał wzmocnień podczas zimowego "okienka"? 

Ostatnio ogłosiliśmy na naszym fanpagu na Facebooku ciekawy transfer. Zachęcam do zerknięcia. 

Nie mam w planach szukania nowych zawodników, ale nie mogę wykluczyć tego, że w najbliższych miesiącach ktoś jeszcze zasili nasz zespół.

10. Która z reprezentacji wygra Mundial?

Kilka godzin temu powiedziałbym, że Brazylia. Teraz stawiam na Francję.

11. Na jakiej pozycji najbardziej lubisz grać i jaka jest Twoja inspiracja z dużego boiska?

Przez te 5 lat w lidze często mieliśmy problemy z frekwencją na meczach. W związku z tym raz grałem na bramce, raz w obronie, a kiedy indziej w ataku. Złośliwi powiedzą, że jestem świetnym ławkowym :)

Niestety dawna kontuzja barku nie pozwala mi już na grę w bramce na pełnych obrotach. Na szczęście ostatnio nie mamy problemu z obsadą tej pozycji, dzięki czemu zwykle można mnie spotkać na którymś z boków obrony lub w ofensywie.

Inspiracja z boiska? Trudno powiedzieć, bo szczerze mówiąc nie zastanawiałem się nigdy nad tym. Wydaje mi się, że wskazałbym na trochę nieoczywistą postać Thomasa Müllera - pracowitość, charakter, sposób oraz podejście do gry.

12. Totalny luz i trochę prywaty. Ulubione danie kulinarne?

Lasagne lub potrawka z kurczaka ;)

Placeholder