Poznaj Reprezentanta! - Piotr Makowski
Poznaj Reprezentanta! - Piotr Makowski
Człowiek, który na zgrupowanie dostał się z przystanku i to wcale nie prosząc żadnego z członków sztabu o "poratowanie piątakiem". Przez lata ciężko pracuje na swój wynik i ciągle chce poprawiać swoje umiejętności. Jak na Ślązaka przystało jest niesamowicie wdzięcznym rozmówcą, od którego na setki kilometrów czuć niesamowicie pozytywną aurę.
W stu procentach poświęcony sportowi oraz swojej rodzinie. W wywiadzie, który spowodował, że wyjazd do Budapesztu nabiera jeszcze większego kolorytu, przed Państwem PIOTR MAKOWSKI!
Dawid Szeluga: Piotrek co poczułeś po telefonie od trenera Hirscha z informacją o powołaniu na Mistrzostwa Świata?
Piotr Makowski: Miłe zaskoczenie. Dalej się śmieje, że dostałem się na te mistrzostwa przysłowiowego „przystanku” ?. Wiec cieszę, się że udało mi tymi ostatnimi dwoma zgrupowaniami przekonać selekcjonera. Już kiedyś dwukrotnie byłem blisko wyjazdu ale uniemożliwiła mi to kontuzja. Teraz w końcu szczęścia uśmiechnęło się do mnie.
DS: Zamiarem naszej serii „Poznaj Reprezentanta” jest przybliżenie wszystkim kibicom całej piętnastki powołanych. W takim razie… czym poza sportem zajmuje się Piotr Makowski?
PM: Na co dzień zajmuje się tylko i wyłącznie sportem. Jestem zawodnikiem IV ligowej Dramy Zbrosławice oraz rozwijam swoją nową pasję jaką jest tenis. Organizuje różnorodne turnieje tenisowe dla amatorów oraz stawiam pierwsze kroki jako instruktor tenisa. Dziennie na korcie spędzam średnio 3 godziny. Startowałem w Mistrzostwach Polski Amatorów, gdzie dwukrotnie udało zdobyć się złoty medal, raz srebrny i raz brązowy.
DS: W życiu zawsze szukamy autorytetów, kto dla Ciebie jest tym największym?
PM: Życiowym, to na pewno mama zawsze mogę na nią liczyć i nigdy mnie nie zawiodła.
Sportowo zdecydowanie Fermin Tenti. Do 18 roku życia trenował tenis stołowy dopiero wtedy postanowił przerzucić się na tenis ziemny. Po 7 latach gry udało mu się wygrać nawet zawodowy turniej. Co prawda najniższej rangi, ale to i tak wielki wyczyn w tak krótkim czasie. Jego wyniku nie przebije, ale warto się starać.
DS: Co uważasz, że jest Twoją mocną, a co słabą stroną?
PM: Tymi mocnymi są na pewno szczerość, otwartość, uczynność, a pracować zdecydowanie bym chciał nad koncentracją. Wprawdzie nie uważam, by to była moja słabość, ale każde wyzwanie jest dla mnie czymś czemu chciałbym się maksymalnie poświęcić, a koncentracja na osiągnięciu zamierzonego celu jest podstawą.
DS: Gdzie na boisku czujesz się najlepiej?
PM: Zawsze najlepiej czułem się jak najbliżej bramki przeciwnika. Interesowało mnie głównie zdobywanie goli. Z biegiem czasu zmieniło się jednak moje myślenie na boisku i teraz lepiej czuje się bardziej cofnięty. Od niedawna próbowany jestem w klubie na lewej obronie.
DS: Padło pytanie o mocną i słaba stronę, ale z perspektywy Twojej osobowości. Teraz chciałbym byś przybliżył czytelnikom na co zwrócić uwagę tak by mogli powiedzieć „A Makowski, to wyróżnia się…”
PM: Tych atutów czysto piłkarskich za dużo nie ma (śmiech), ale jak mam wybierać to chyba ta moja lewa noga nie jest najgorsza i na nią warto zwrócić uwagę, bo może niejednego zaskoczyć (śmiech)
DS: Jaki jest największy atut kadry, która będzie walczyła w Budapeszcie?
PM: Połączenie rutyny z „młodością”. W kadrze nastąpiła spora rewolucja. Jest dużo nowych graczy którzy będą się chcieli pokazać z jak najlepszej strony, żeby zostać w kadrze na dłużej, a nie tylko na jeden turniej. Tak jak kilku tych chłopaków, którzy stanowią o sile kadry od dłuższego czasu i są obyci z dużymi imprezami. Na pewno będzie się można od nich sporo nauczyć i dowiedzieć.
DS: W 2022 roku znalazłeś się w kadrze, wcześniej oglądaliśmy Cię w zespołach Rawy i Dentimu, a nawet Skrzydlatego Byka. Nie mniej jak wygląda Twoja kariera nie tylko w szóstkach? Jak to wszystko się zaczęło?
PM: W 2009 roku rodzice moich koleżanek z klasy zaprosili mnie do swojej drużyny która rozpoczęła przygodę z rozgrywkami Playareny. Miałem wtedy 15 lat wiec ta moja zabawa w waszych rozgrywkach trwa dobre 13 lat, z krótkimi przerwami.
Jednym z najważniejszych momentu w moim życiu był wyjazd z kolegami z drużyny (Ghetto Gospel) na turniej finałowy Neymar Jr Five do Brazylii. Szóstki piłkarskie to zawsze był dodatek. Od 7 roku życia czynnie trenuje na „dużym „boisku. Zawsze to łączyłem choć wielu trenerów miało, o to do mnie wielki żal czego nigdy nie rozumiałem i dalej nie potrafię zrozumieć. Mam także lekkie doświadczenie w futsalu. Dzięki studiom kilka razy pojechało się na Ampy (Akademickie Mistrzostwa Polski – przyp. redakcji). Udało się nawet zdobyć kilka medali Mistrzostw Polski.
DS: Jaki osobisty cel stawiasz sobie na zbliżające się Mistrzostwa Świata?
PM: Celem nadrzędnym jest jak najlepszy wynik całej Reprezentacji Polski, chciałbym byśmy wywalczyli złoto, ale co z tego wyjdzie to już zweryfikuje tylko i wyłącznie boisko.
DS: Mówisz o złocie RP6, co zapewne będzie niesamowitym wyczynem, ale co byś uznał za najważniejszy dotychczas moment w Twoim życiu?
PM: Mam nadzieje, że ten dzień dopiero nadejdzie i wraz z moja ukochaną doczekamy się potomstwa.
DS: I tego Ci z całego serca życzę. Skoro najpiękniejszy i najważniejszy dzień dopiero przed Tobą, to opowiedz nam, kto ukształtował Cię takim jakim wiele osób ma okazję Cię znać?
PM: To Rodzice zawsze mieli na mnie największy wpływ. Oni mnie ukształtowali i im zawdzięczam to kim jestem i w jakim miejscu się znajduję, to oni są moimi pierwszymi kibicami. Byli ze mną od samego początku. Potem do mojej „loży fanów” dołączyła moja młodsza siostra, a od prawie ośmiu lat w tym najważniejszym dla mnie gronie zasiada również moja ukochana narzeczona Paulina
Szukając odpowiedzi na to pytanie pod kątem sportowym, to musiałbym się chwilę zastanowić. Miałem w swojej przygodzie wielu trenerów i każdy mnie czegoś nauczył. Wiadomo jeden więcej, a drugi mniej. Ciężko mi wybrać tego, który miał na mnie największy wpływ. Jednak zawsze będę doceniał Grzegorza Rajmana który mocno pilnował mnie na treningach, żebym pracował ciężko nad słabszą prawą nogą.
DS: Piotrek, to na koniec coś „luźniejszego”. Gdybyś miał wybrać jedną swoją piłkarską cechę, którą byś uznawał za tę „naj”, to byłaby to…
PM: Zdecydowanie byłaby to wola walki nauczono mnie, że umiejętności, sił czy szczęścia może zawsze zabraknąć, ale serce trzeba zostawić na boisku!