ShowTime czyli to co najlepsze z Sosnowca
ShowTime czyli to co najlepsze z Sosnowca
Byli wielką niespodzianką, przegrali tylko z Mistrzem oraz Vice-mistrzem Polski..
Drużyna złożona z najlepszych zawodników w mieście. Przez ponad rok byli niepokonani.
Trzy razy pod rząd zdobyli Mistrzostwo Sosnowca, jednak dopiero w sezonie 2021/22 zdecydowali się na udział w Mistrzostwach Polski.
Od początku zapowiadali walkę o najwyższe laury… Efekt? Zostali jedną z większych niespodzianek i skończyli w TOP8 w Polsce
W eliminacjach przegrali jedynie z AC Bogucie, natomiast z kwitkiem odprawili Escole Varsovie, Konkubentów z Bytomia i Pancom Zduny z Krotoszyna, a wisienką na torcie było rozbicie późniejszych zdobywców Fortuna Puchar Polski Playarena - Piwkarzy aż 5:1
Dawid Marasek (Socca.pl): Darek, jak oceniasz przebieg turnieju okiem waszej drużyny? Odpadliście w końcu z późniejszym Mistrzem Polski.. Dało się zrobić więcej?
Darek Jakubczyk (kapitan FC Showtime):
Z przebiegu turnieju jesteśmy bardzo zadowoleni. Awansowaliśmy z grupy zdobywając 6 punktów, gdzie po ciężkim boju udało się zrewanżować zespolowi OKS Zgodzianka Nowa Huta Kraków za porażkę w meczu o wszystko turnieju eliminacyjnego z 2019 roku, a także pokonać Tiki Taka Chorzów po równie widowiskowym meczu.
W turnieju pokazaliśmy charakter i zostawiliśmy serducho na boisku, a dwóch porażek jak się potem okazało doznaliśmy z mistrzami i vice mistrzami kraju, więc nie możemy mieć do siebie pretensji.
D.M: Na finały nie pojechał z wami Marcin Gajówka, można powiedzieć że jeden z fundamentów drużyny. Mimo tego mieliście świetną pakę..
Cepek, Miska i Kowalik zadbali o strzelanie bramek, natomiast ty i Kamil Majewski błyszczeliście w kreowaniu akcji.
Kto twoim zdaniem spisał się najlepiej?
D.J: Marcin Gajówka to silny fizycznie obrońca, bardzo ciężki do przejścia, który nikomu nie odpuszcza i potrafi uprzykrzyć przeciwnikowi życie. Na pewno jego udział w turnieju sprawiłby, że tych bramek stracilibyśmy mniej. Niestety kontuzja kolana wykluczyła go z udziału w zawodach. Tak jak wspomniałeś, każdy z nas dołożył swoją cegiełkę, które złożyły się na udany występ całego zespołu. Ciężko wyróżnić jednego zawodnika, gdyż wydaje mi się, że stanowiliśmy fajny kolektyw zarówno w obronie jak i w ataku.
FC Showtime zostanie zapamiętane z tego, że każdy ich mecz był pełen emocji.
Najpierw walka o punkty z OKS Zgodzianką z Krakowa, gdzie do ostatniej minuty nie było wiadomo kto wygra.
Ich następne spotkanie to pojedynek z Warszawską Gorlicką… niestety przegrany, ale przez większą część meczu wynik był stykowy.
Ostatni mecz w grupie, mecz o wyjście z grupy to z kolei pojedynek z Tiki-Taką, gdzie żadna z drużyn już nie kalkulowała.
Krótkie podsumowanie przebiegu fazy grupowej przez Mateusz Miskę, zawodnika FC Showtime:
,,Jechaliśmy na finały z zamiarem sprawdzenia się z najlepszymi, wiedzieliśmy ze będzie ciężko ale postaramy się coś ugrac. W pierwszym meczu dobrze weszliśmy w mecz szybko strzelając bramkę, jednakże przeciwnik stawiał opór, a nasze rozluźnienie sprawiło ze przegrywaliśmy… postanowiliśmy pod koniec meczu wycofać bramkarza i co przyniosło efekt w postaci dwóch bramek i naszego zwycięstwa. Mecz z Gorlice byl starciem z drużyna z innej półki, ciężko było przeciwstawić się, czuliśmy ze byli od nas lepsi. Na ostatni mecz wyszliśmy zmotywowani wiedząc ze tylko wygrana da nam awans do rudny pucharowej, wiec to już byl dla nas mały finał. W pierwszej połowie łatwo udało nam się strzelić 4 bramki w przeciągu chyba dwóch minut. Kolejny raz w drugiej połowie wkradło się rozluźnienie i rywal strzelił nam szybko dwie lub trzy bramki (nie pamietam :D), przeciwstawialiśmy się strzelając kolejne dwie dobijając drużynę Tiki-Taki.”
D.M: Jak oceniasz poziom sportowy turnieju?
Krystian Kowalik (FC Showtime):
Poziom był na prawdę wysoki. Myślę, że w finałowej szesnastce nie ma już przypadkowych drużyn i ten turniej to potwierdził. Oczywiście było wiele drużyn, które już nie pierwszy raz goszczą na finałach i myślę, że to doświadczenie było widać. Idealnym przykładem była Gorlicka, która najzwyczajniej nas wypunktowała. Trzeba im oczywiście oddać, że nie stworzyliśmy sobie w meczu z nimi wielu sytuacji, ale myślę, że gdybyśmy byli bardziej ograni i mieli odrobinę chłodniejsze głowy to remis z nimi był do ugrania.
D.M: Dało wygrać się z Kapelą Weselną?
K.K: Przy stanie 2;1 mieliśmy, a raczej miałem sytuację, która powinienem wykorzystać mielibyśmy remis i mecz zacząłby się od nowa.
Niestety nie udało się - wycofaliśmy bramkarza, ale gra w przewadze zupełnie nam nie wychodziła.. Skończyło się 4:1, oczywiście jak najbardziej zasłużonym zwycięstwem Kapeli, której serdecznie gratuluję
Mateusz Miska (FC Showtime):
Mecz z triumfatorem był mocno wyrównany. Staraliśmy się nie doprowadzać zawodników Kapeli blisko naszej bramki, zostawiajac im mało miejsca do rozgrywania piłki. Nasz ciągły pressing sprawdzał się do pewnego momentu. Przegrywając musieliśmy zaryzykować, a doświadczony zespół kapeli wykorzystał to strzelając nam kolejne 3 bramki.
D.M: Czy bycie w TOP8 w Polsce można uznać za sukces w waszym przypadku?
M.M: Myślę ze będąc jedna z 8 druzyn w Polsce, można to uznać za sukces. Na pewno wracaliśmy z Wrocławia z tarcza, a nie na tarczy. Pokazaliśmy ze mamy ambitna, zgrana, rozumiejąca się drużynę, która w tym sezonie również będzie walczyć o powrót na finały. Oczywiście zostaje pewien niedosyt, że mogliśmy zrobić coś więcej, szczególnie gdyby mecz z Kapelą ułożył by sie inaczej. Przegraliśmy z drużynami, które koniec końców grały razem w finale.
Jakie plany i cele w tym sezonie ma Mistrz Sosnowca?
Na pewno podstawą będzie obrona tytułu na miejskim podwórku oraz jak zapowiadają na swoim fanpage’u zrobią co mogą by za rok wrócić z medalem na szyi