Wrocław dla Warszawy niełaskawy
Wrocław dla Warszawy niełaskawy
Opadł kurz po wielkiej, wyczerpującej bitwie. Z zamglonego wcześniej tła, gdzie dzielnie w pocie czoła bojowało aż dziesięć warszawskich ekip, już widzimy, że liczba start przysłoni liczbę zysków. Honor drużyn z Warszawy uratowany został przez FC Gorlicką i Chłopców z Bielan. Tych pierwszych trudno rozpatrywać w formie zaskoczenia, choć zaskoczeniem może być to, iż bilet na finały gracze Daniela Gello wywalczyli po tak zaciętej rywalizacji.
Drużyna Gorlickiej wygrała bowiem dopiero po złotym golu Marcela Gorczycy w turbodogrywce, która dłużyła się niemiłosiernie. Kamień spadł zawodnikom Gorlickiej z serca, a huk tym wywołany był słyszalny na całym Śląsku. Trzeba wszak zaznaczyć, choć wydaje się to niemal nieprawdopodobne, to zawodnicy tego zespołu dopiero pierwszy raz zakwalifikowali się do najlepszej szesnastki w Polsce. Zawsze było jakieś "ale", jakiś detal, szczegół. Nie tak dawno FCG odpadła w przedziwny sposób, robiąc błędnie zmianę i... teraz mogło być podobnie! Od powtórzenia tamtego przykrego zdarzenia Gorlicką dzieliły centymetry, ale na całe szczęście dla ekipy ze stolicy, jej zawodnik Maksymilian Kot w porę zdążył wrócić na boisko i w dosłownie ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo - skończyło się na strachu. Szklany sufit został przebity, a plan minimum wykonany. Teraz czas na prawdziwe wyzwanie. Przed ekipą Milewskiego, Łysika, Gorczycy, czy Murawskiego najważniejsza impreza piłkarskiego roku - finały mistrzostw Polski!
Natomiast Chłopcy z Bielan, to swoistego rodzaju ewenement, drużyna, którą nie sposób logicznie wytłumaczyć. Zespół, który pomimo tego, iż nie powinien być nigdy, jest zawsze. Team prezesa Miziurkowskiego kolejny raz zapisał się w historii mistrzostw Polski i awansował na nie po raz szósty (drugi rok z rzędu), co jest rekordem Warszawy. Zacznijmy jednak od tego, że tak jak powyżej pisaliśmy, CHZB nawet we Wrocławiu... nie powinno być. Dwukrotny mistrz stolicy skorzystał z zamieszania, które powstało wokół Pojemnej Haliny, w wyniku czego PH została zdyskwalifikowana, a CHZB weszło w jej miejsce. Gracze z Bielan dobrze wpasowali się w buty Haliniarzy, wykorzystali swoją szansę i uczynili to, co zapewne uczyniłaby również Pojemna - awansowała do TOP16. Mamy więc dość ciekawą sytuację, gdzie CHZB ligę kończy na dalekim dziesiątym miejscu w Warszawie, ale jednocześnie jest w szesnastce najlepszych ekip playareny w sezonie 2020/21. Tylko CHZB stać na takie cuda!
Jak natomiast radziła sobie pozostała ósemka, która do Warszawy wróciła na tarczy?
UKS TOHO GRODZISK MAZOWIECKI (mistrzostwa Polski - sobota)
FAZA GRUPOWA
vs Indata Software Sparta Wrocław 1:0
vs Styropian Garlinho Kraków 2:0
vs PGG Hajery Ruda Śląska 1:1
vs OZM Outsiders Nowe Skalmierzyce Ostrów Wielkopolski 3:1
1. miejsce w grupie - 10 pkt bramki zdobyte: 7bramki stracone: 2
FAZA PUCHAROWA
1/32 mistrzostw Polski (mecz o wszystko)
vs Cukrovia Mełniak 0:4
Do fazy pucharowej nic nie zwiastowało piłkarskiej tragedii, która miała dopiero nadejść. Piłkarze Toho po fazie grupowej mogli być opromienieni (i to nie tylko ze względu na szalejące tego dnia słońce) - ani jednej porażki i awans z pierwszego miejsca - brzmi lepiej, niż dobrze. W dodatku łaskawe, jak się mogło zdawać, rozstawienie w meczu o wszystko - nieznana ekipa z Grudziądza. Jeden dobry mecz i ubiegłoroczny sukces, czyli awans do najlepszej szesnastki, był na wyciągnięcie ręki. Tymczasem bramka dla rywali wytrąciła zawodnik Toho z równowagi na tyle, iż ci już nie dali rady myślami wrócić do samego spotkania. Rozpaczliwe próby ratowania wyniku kończyły się kolejnymi, jakże bolesnymi dla drużyny Kacpra Flisa ciosami.
GROTTGERA TEAM (mistrzostwa Polski - sobota)
FAZA GRUPOWA
vs Zryw Cienin Konin 2:1
vs Aktywna Team Częstochowa 1:0
vs Zryw Krychnowice Radom 1:1
vs Lumumby Łódź 1:1
1. miejsce w grupie - 8 pkt. bramki zdobyte: 5bramki stracone: 3
FAZA PUCHAROWA
1/32 mistrzostw Polski (mecz o wszystko)
vs TikiTaka Chorzów 0:1
Drużyna, która zawsze gwarantowała odpowiedni poziom, zmagała się w ostatnich miesiącach z pierwszym poważniejszym kryzysem. Patrząc przez pryzmat tego chwilowego dołka dobrnięcie aż pod same wrota top szesnastek trzeba uznać za mały sukces. Znając jednak ambicje graczy z Grottgera, przegrana w meczu o wszystko 0:1 z chorzowską Tiki Taką, nijak ma się do tego, by nazywać ją mini-sukcesem. To nie jest już ta sama drużyna granatowych, co rok, czy dwa lata temu, nie mówiąc już o 2016 roku, gdy zostali mistrzem Warszawy.
HUSARIA MOKOTÓW (mistrzostwa Polski - sobota) FAZA GRUPOWA
vs Panathinaikos Kraków 3:2
vs Octagon Ogrodex Ostrów Wielkopolski 4:1
vs Red Bull Blachownia Częstochowa 5:0 w.o.
vs PDC Białystok 3:3
1. miejsce w grupie - 10 pkt. bramki zdobyte: 15 bramki stracone: 6
FAZA PUCHAROWA
1/32 mistrzostw Polski (mecz o wszystko)
vs Wolves Wrocław 1:3
Największe zaskoczenie na plus z Warszawy podczas tegorocznych mistrzostw. Przed samymi zawodami ekipa z Mokotowa była plasowana gdzieś na końcu stawki, ich akcje stały najniżej (niżej niż CHZB, które skreślać nigdy przedwcześnie nie wolno) i wieszczono im szybkie pożegnanie się z Wrocławiem. A jednak! Gracze Husarii bez problemu zajęli pierwsze miejsce w grupie, do której trafili wraz z mistrzem Białegostoku, czwartą ekipą Krakowa, czy ubiegłorocznym finalistą mistrzostw Octagonem z Ostrowa Wielkopolskiego. Dziewiąty zespół ze stolicy dominował nad rywalem w każdym grupowym starciu, co było nielada zaskoczeniem. Bramkarz Husarii często wychodził wręcz pod pole karne rywali, tym samym zawodnicy z Warszawy zakładali hokejowy zamek i rozklepywali rywala. W najważniejszym meczu, meczu o wszystko, paliwa jednak brakło i Husaria musiała uznać wyższość wicemistrza Wrocławia, który zasłużenie awansowała dalej. Mimo wszystko Husaria dobrze zapamięta ten turniej.
ORLIK MOKOTÓW (3 Rogi Karny - sobota) FAZA GRUPOWA
vs FC Świerklaniec Radzionków 5:1
vs SPX Flow Employee Team Bydgoszcz 4:0
vs Klub Sympatyków Whisky Częstochowa 4:1
vs The Hills Szczecin 5:0 (w.o.)
1. miejsce w grupie - 12 pkt. bramki zdobyte: 18bramki stracone: 2
FAZA PUCHAROWA
Ćwierćfinał
vs Guantanamera Krotoszyn 1:5
Gracze Orlik błyskawicznie rozprawili się grupowymi rywalami, żadnemu nie dając ani cień szansy na korzystny wynik. Wszystko funkcjonowało tak, jak miało. Przepaść w umiejętnościach była rażąca aż nadto. Chyba ten dysonans między nimi, a innymi ekipami turnieju nieco ich uśpił, bo w kluczowym momencie, gdy gra toczyła się o wejście do strefy medalowej, zawodnicy z Mokotowa zawiedli. Doznali bolesnej porażki aż 1:5 z, jak się okazało, finalistą tegorocznej edycji 3RK. Ekipa z Krotoszyna nastawiła się na grę z kontry, w której byli diabelnie mocni. Praktycznie zagrali mecz bezbłędny, zaś Orlik widząc, co się dzieje, mocno podupadł na duchu. Zawodnicy Patryka Borowskiego niezwykli znajdować się w tak kiepskim położeniu i widać było, że owa sytuacja plącze im nogi. Widmo odpadnięcia z czempionatu urosło do monstrualnych rozmiarów, czyli takich, które faktycznie przysłoniły ekipie z Warszawy przejście do dalszej rundy.
WARSAW RANGERS (mistrzostwa Polski - sobota) FAZA GRUPOWA
vs Wrong Side F.C. Szczecin 1:2
vs Jakubskie Sowa Tatto Toruń 0:2
vs SSC Zamkowe Sosnowiec 5:0 (w.o.)
vs Young Stars Zębców Ostrów 2:1
3. miejsce w grupie - 6 pkt. bramki zdobyte: 8bramki stracone: 5
Rangersi oraz Husaria raczej były ekipami z Warszawy, z którymi nie związano zbyt dużych nadziei. Odpowiednia ósma i dziewiąta drużyna ze stolicy chciała jednak wszystkim zagrać na nosie. Zawodnikom WR przeszkodził w tym jednak zespół, który oddał wszystkim walkowery. Tym samym niby zawodnicy Olafa Gontarka mogli cieszyć się z darmowych punktów, ale to i tak samo, jak reszta stawki. A co za tym idzie dwie przegrane w dwóch pierwszych meczach przekreśliło szansę teamu z Grochowa na dalszy sukces. Wstydu natomiast gracze ze stolicy nie przynieśli, gdyż zmagania w grupie zakończyli z sześcioma oczkami na koncie i trzecim miejscem. Niestety jednak miejscem nie dającym promocji do następnej rundy.
ESPORTIVO VARSOVIA (mistrzostwa Polski - niedziela)
vs AC Bogucice Katowice 1:4
vs FC Showtime Sosnowiec 4:5
vs Konkubenci Bytom 2:0
vs Piwkarze Szczecin 8:4
3. miejsce w grupie - 6 pkt. bramki zdobyte: 15 bramki stracone: 13
Dwie porażki - tak samo jak u wyżej opisanych Rangersów - w dwóch pierwszych meczach, bardzo skomplikowały sytuację teamu Eryka Zielińskiego. Zresztą tak samo jak kontuzje, które z meczu na mecz coraz bardziej dawały się we znaki. By marzyć o awansie Esportivo musiało liczyć na dobry układ wyników pozostałych meczów. Nie udało się. Matematyczne szanse okazały się tylko matematycznymi szansami, a nie kartą szczęśliwego losu. Esportivo, tak jak i WR, wstydu jednak nie przyniosło. Analogicznie do Rangersów - trzecie miejsce z sześcioma punktami na koncie - tragedii nie ma, ale i szału też. Z perspektywy graczy z Warszawy, szkoda szalonego meczu z mistrzem Sosnowca przegranego 4:5, gdzie ewentualny remis, mógłby mocno w grupie namieszać.
KS BROWAREK WARSZAWA (mistrzostwa Polski - niedziela) FAZA GRUPOWA
vs JS Power-Pol Toruń 5:0 (w.o)
vs Pancom Zduny Krotoszyn 2:3
vs Petarda Lubiszewo Tczew 5:0
vs Kapela Weselna Kraków 1:6
3. miejsce - 6 pkt. bramki zdobyte: 13 bramki stracone: 9
Trzy mecze i trzy różne oblicza. W pierwszym gracze Browarka wyglądali obiecująco, piłka kursowała między zawodnikami z dużą precyzją, a kultura gry przemawiała na ich korzyść. Zawodnicy Krotoszyna świetnie jednak wykorzystali stały fragment gry i zamiast 3:2 dla KSB, mecz zakończył się wynikiem w drugą stronę. Tym samym zawodnicy Michała Sobieralskiego grali w dwóch następnych spotkaniach z nożem na gardle. Na ich szczęście kolejny mecz był z totalnym outsiderem grupy, a może i całych mistrzostw. Drużyna z Warszawy bez krzty problemu, lekko i przyjemnie ograła zawodników z Tczewa 5:0. Prawdziwy sprawdzian miał jednakowoż dopiero nadejść. Przedwczesny mecz o wszystko z uznaną marką, jaką jest Kapela Weselna bardzo speszył KSB. W tym meczu wyglądali, jak cień samych siebie, niepewni, elektryczni, stremowani... Było widać, że ciąży na nich ranga i presja tego meczu. Duża jakość jaką dysponuje team Browarka nie mogła zostać wykorzystana, bo nogi były z waty, a pod względem taktycznym Kapela Weselna mocno górowała nad Browarkiem. Szkoda, szczególnie pierwszego meczu, gdzie ekipa Sobieralskiego była lepsza, ale zabrakło doświadczenia. W przyszłości może być jednak o tej ekipie jeszcze bardzo głośno.
FC KORSARZE (3 Rogi Karny - sobota)
vs Guantanamera Krotoszyn 2:4
vs FC Huragan Poznań 7:0
vs Olimpia #86/87 Grudziądz 4:1
vs Trawczynczyn Team Bytom 1:3
3. miejsce w grupie - 6 pkt. bramki zdobyte: 14 bramki stracone: 8
Trudno mieć jakiekolwiek pretensje do drużyny Korsarzy. Zrobili, co mogli. Dostali dwie ekipy w zasięgu, które zresztą pewnie ograli 7:0 i 4:1 oraz dwie poza zasięgiem, z którymi nawiązali walkę, ale jednak byli znacznie słabsi. Jako że z grupy awansowała tylko jedna ekipa i dwie z najlepszym dorobkiem z drugiego miejsca, sytuacja była mocno podbramkowa. Kiepskie losowanie mistrza II ligi Warszawy sprawiło, że aby uzyskać awans trzeba było wznieść się ponad własne siły. Cudu nie było, a drużyna Beniamina Chrapowickiego wcześniej mogła zejść pod prysznic i iść na miasto. I chociaż tam wyszaleć się na parkiecie.
CHŁOPCY Z BIELAN (mistrzostwa Polski - sobota) FAZA GRUPOWA
vs P.P.H.U. Dach Bydgoszcz 5:3
vs LGW Stare Miasto Wrocław 4:3
vs ZS Skurcz Szczecin 5:4
vs Fizjo Factory Chorzów 1:5
2. miejsce w grupie - 9 pkt. bramki zdobyte: 15bramki stracone: 15
FAZA PUCHAROWA
vs Wrong Side F.C. Szczecin 2:1
I jeszcze kilka słów o dwójce, która zrealizowała swoje cele. Na pierwszy ogień CHZB. Ekipa Chłopców z Bielan pojechała w ostatniej chwili, co doskonale odzwierciedlał ich eksperymentalny skład. Wszystko robione na wariackich papierach zaowocować musiało w zwariowane mecze. W ich spotkaniach padało mnóstwo bramek, a przebieg tych meczów był iście szalony, raz na dole, raz na górze i tak naprzemian. W najważniejszym jednak momencie z 0:1 po pierwszej połowie, zawodnicy z Bielan zdołali odwrócić losy meczu, a co za tym idzie i awansu na swoją korzyść. Ograli Wrong Side F.C. ze Szczecina 2:1, tym samym skręcając w dobrą stronę, w odróżnieniu od graczy z nad morza.
FC GORLICKA (mistrzostwa Polski - niedziela)
vs Asy NH Kraków 3:2
vs Tur Ochota Warszawa 2:0
vs Ultimate Zabrze 1:0
vs PD WildBoars Wrocław 6:0
1. miejsce w grupie - 12 pkt. bramki zdobyte: 12 bramki stracone: 2
FAZA PUCHAROWA vs BJM Kraków 2:1
Niech mecz o wszystko ze zdobywcą Pucharu Krakowa, drużyną BJM nie przysłoni tego, iż dla graczy z Gorlickiej był to bardzo udany turniej. Stracili ledwie trzy bramki w pięciu spotkaniach, sami zaś strzelając ich czternaście. Grupę, która była bardzo wymagająca, wygrali pewnie, będąc w każdym meczu lepszymi od przeciwników. Silną stroną FCG była głębia składu, bo gdy jeden zawodnik wjedzie źle w spotkanie, to zawsze istnieje możliwość reakcji i alternatywy. Jak nie zawodnik A, to wejdzie zawodnik B, C czy D. Faworyci, czyli Dentim, Barist oraz Gorlicka wykonały plan minimum, nic innego nie ma już większego znaczenia. Prawdziwa gra dla tych ekip dopiero się rozpoczyna. Tę drużynę stać na wszystko, a wreszcie dzięki bramce Marcela Gorczycy uporali się ze zmorą, która cieszyła nad nimi od dawien dawna, czyli awansowali tam, gdzie ich miejsce, do elity. Teraz nic tylko potwierdzić, że tą elitą faktycznie są.
***
Na 46 meczów, jakie warszawskie zespoły rozegrały we Wrocławiu wygrały 29, czyli 63%, dorzucając do tego cztery remisy (9%), bilans ten zdaje się być bardziej, niż przyzwoity. Te jednak pechowe trzynaście pozostałych porażek było kluczowe. To one decydowały o tym, iż drużyny ze stolicy zajmowały w swoich grupach trzecie miejsce (FC Korsarze, Warsaw Rangers, Esportivo Varsovia, KS Browarek) lub że przegrywały w meczu o wszystko (Grottgera Team, Toho Grodzisk Mazowiecki, Orlik Mokotów, Husaria Mokotów). Tym samym Warszawa z jednej strony pokazała się z dobrej strony, bo najgorszy wynik, to sześć punktów w grupie, ale z drugiej strony, tylko dwie drużyny dostały się dalej. To mało, biorąc pod uwagę, że próbę awansu podjęło dziesięć ekip. Zespoły z Warszawy strzeliły 128 goli i straciły 80 bramek. Dla porównania, i aby było ono miarodajne, zobaczymy, jak sobie poradziły ekipy z Łodzi, które jako jedyne miały więcej drużyn, niż Warszawa.
Łódź i Warszawa dały po osiem ekip na mistrzostwa Polski, zaś na 3RK ci pierwsi dali cztery, a drudzy dwie ekipy. I faktycznie tę różnicę było widać w 3RK, gdzie nie dość, że cały puchar wygrała Fortuna z Łodzi, to i finalista tegorocznego finału Pucharu Łodzi dostał się do strefy medalowej, czyli drużyna o sympatycznej i troskliwej nazwie, Smarujcie Klapki.
Natomiast, co się tyczy samych mistrzostw Polski, to tu już Warszawa wygrywa 2:1. Na Gorlciką i Chłopców z Bielan Łódź zdołała odpowiedzieć jedynie drużyną Lumumby. Także bilans jeszcze gorszy, niż stolicy.
Oto skład miast, jaki zawita na finały mistrzostw Polski 29 sierpnia:
2 reprezentantów - Warszawa, Kraków, Wrocław oraz Toruń
1 reprezentant - Łódź, Katowice, Krotoszyn, Jastrzębie-Zdrój, Sosnowiec, Konin, Chorzów, Mełno