Drugi etap za nami - podsumowanie Jadar Pucharu Śląska

Socca Newsy Lokalne Chorzów

Drugi etap za nami - podsumowanie Jadar Pucharu Śląska

05 lipca 2023, 19:48

Po rozpoczęciu „szóstkowego” maratonu w Kaliszu, nadszedł czas na Jadar Puchar Śląska na chorzowskich „Kresach”. Trzydzieści sześć drużyn praktycznie z całej Polski podzielonych na 6 grup. Wszystko rozgrywane na dwóch pełnowymiarowych boiskach. Branding znany z najlepszych turniejów w Polsce, masa wolontariuszy, świetne zaplecze techniczne i sanitarne oraz moc atrakcji. Zapraszamy do przeczytania podsumowania niedzielnych zmagań.

Wszystko rozpoczęło się w niedzielny poranek chwilę po godzinie 9, w porannych grupach swoje zmagania rozpoczęli faworyci do końcowego triumfu. Różowa Pantera Częstochowa, PGG Hajery, BJM Kraków, AS Sosnowiec czy Tiki Taka Chorzów. Wszystkie mecze przebiegały sprawnie, piecze nad przebiegiem spotkań sprawowali najlepsi arbitrzy na Śląsku znani z innych lig. Komplet punktów w grupie zdobyły ekipy z Chorzowa i Krakowa i mogły zająć sobie czas czymś innym do godziny około 15:00. Podopieczni Daniela Strychalskiego wykorzystali ten czas na pizzę i wspólną integrację.

Najbardziej zaskoczyły nas wyniki w grupie A, gdzie PGG Hajery zdobyły tylko 6 punktów i już po fazie grupowej pożegnały się z turniejem. Grupę wygrała uzdolniona młodzież z Częstochowy, a Białe Jerozy awansowały z drugiego miejsca i jak się później okazało był to czarny koń turnieju. Na plus jeszcze na pewno Magic Team z zawodnikami futsalowej ekipy „FC Silesia Box Siemianowice”. W grupie B za plecami BJM uplasowała się drużyna „Orange TEAM” szerzej znana z rozgrywek Chorzowskiej Ligi Futsalu. Sosnowiecka reprezentacja – AS i Unia Zagórze awansowały z trzeciego miejsca i o swoje pozostanie w turnieju musiały rywalizować w spotkaniach barażowych.

Jeśli rozmawiamy o porannych zmaganiach to warto oddać szacunek ekipie Polonez Nowa Wieś Ełcka, która pokonała przeszło 500 km by znaleźć się na chorzowskich Kresach i rywalizować o przepustkę na Fortuna Puchar Polski. Szkoda, że nie udało się zamienić z Wami słowa, oby do następnego !

Chwilę przed godziną 12:00 na obiekcie pojawiły się kolejne ekipy gotowe walczyć o najwyższe cele. Między innymi Tanatos Warszawa z Bartkiem Januszewskim w składzie, ZK Grzybowice Zabrze – ekipa, która jest piekielnie mocna na zmaganiach turniejowych, wicemistrz Radzionkowa i kolejna ekipa, która pokonała wiele kilometrów by znaleźć się w Chorzowie czy PPHU Dach Bydgoszcz - szacun Panowie.

Podopieczni Piotra Łabusia pewnie rozpoczęli swoje zmagania i po czterech zwycięstwach i remisie ze Starą Gwardią mogli się już skupić na fazie pucharowej. Tanatosi w grupie nie mieli łatwej przeprawy i niewiele zabrakło, żeby szybko udali się w powrotną podróż do stolicy. Awansowali jednak z trzeciego miejsca i już było wiadomo, że o swój dalszy byt w turnieju będą musieli zagrać w barażu z  ekipą Unia Zagórze. Wygrali 2:1 i już było wiadomo, że mogą skupić się na dalszej rywalizacji i ze spotkania na spotkanie się rozpędzać. Kto wie jakby to wszystko wyglądało gdyby w ich składzie był Bartek Gołasiewicz.

Bomba Radzionków awansowała do kolejnej fazy rozgrywek z drugiego miejsca choć było widać na boisku, że to nie do końca ich dzień. Z turniejem pożegnali się w 1/8 finału, kiedy odnieśli porażkę 2:3 z Orange Team. Dach Bydgoszcz awansował z grupy z drugiego miejsca i w 1/8 finału czekała ich bardzo ciężka przeprawa z BJM Kraków. Po piętnastu minutach spotkania był pogrom w postaci 7:0 i ekipa z Bydgoszczy mogła pakować się do samochodów.

ZK Grzybowice Zabrze w 1/8 finału pewnie wygrali 4:1 z FC Kasprzak – młody i ambitny zespół z Dąbrowy Górniczej. Po tym spotkaniu coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że podopieczni Piotra Łabusia przyjechali walczyć o najwyższe cele. Wróćmy jednak do ekip, które spotkania rozgrywały w porannej grupie. Tiki Taka Chorzów w 1/8 finału zmierzyła się z Magic Team – ekipą, która o pozostanie w turnieju zmierzyła się w barażu z Team Jaworzno. Wspominając o ekipie z Jaworzna, nie mogę wspomnieć o tym, że byli oni już w podróży do domu kiedy organizator do nich zadzwonił z wieścią, że zagrają w barażu. Ekipa „Magicznych” postawiła Tiki Tace bardzo trudne warunki i wszystko rozstrzygnęło się w turbo dogrywce na korzyść ekipy Daniela Strychalskiego. AS Sosnowiec pokonał MG Wiśniówkę 2:0 i coraz lepiej odnajdywał się w roli czarnego konia turnieju.

Zakład Pogrzebowy Tanatos Warszawa wygrał 1:0 z ekipą KS Fatry i po tym co działo się w zmaganiach grupowych Bartosz Januszewski i reszta wrócili na dobre tory. Białe Jerozy Kraków 1:0 pokonał ekipę Byle co pograć, Różowa Pantera Częstochowa w takim samym stosunku pokonała Los Plantinos Chorzów, podczas tego spotkania doszło do małego spięcia, ale na szczęście spór został szybko zażegnany.

Chwila odpoczynku i zaczęło nam się wielkie granie w Chorzowie. Mimo zmiennej pogody, latających banerów i bramek. Burzy i słońca to cały czas o atmosferę dbał Łukasz Adamski, a pyszną pizzę i kiełbasę z grilla serwowali nam Pizzeria Czaplomania i Kalifornia.

Rozpoczynamy zmagania ćwierćfinałowe:

Tiki Taka Chorzów po turbo dogrywce z Magic Team miała okazję zmierzyć się z AS Sosnowiec, do których dołączył Wiktor Wanatowicz. Ogromne emocje, wiele niewykorzystanych sytuacji, świetne parady bramkarskie i kolejna turbo dogrywka. Górą podopieczni Daniela Strychalskiego, ale naprawdę życzę sobie wielu takich spotkań na polskiej scenie socca.

Kolejny ćwierćfinał również przyniósł ogromne emocje, Tanatos Warszawa vs ZK Grzybowice Zabrze. Spotkanie było bardzo wyrównane i na 10 sekund przed zakończeniem ekipa ze stolicy prowadziła 2:1. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Krzysztof Wietek i oddał bombę w samo okienko bramki Bartosza Kaputa, a ten bez szans skapitulował w tej sytuacji, a moje emocje aż chyba za bardzo było słychać na transmisji live. Turbo dogrywka przyniosła rozstrzygnięcie na korzyść Tanatosów.

Ciekawie było również w ćwierćfinale pomiędzy Orange Team, a Białe Jerozy. Wynik 3:2 dla młodych chłopaków z Krakowa. Wielkie brawa dla obu drużyn bo zdecydowanie miano czarnego konia powinno przypaść właśnie im.

Goście z Częstochowy dwoili i troili się by sprawić niespodziankę i wyeliminować „wielkie” BJM. Ale Krystian Stanecki, Dawid Linca i reszta ekipy swoim doświadczeniem zwyciężyli nad Różową Panterą tylko 1:0.

W półfinale Tiki Taka Chorzów po ogromnych emocjach i doprowadzeniu do remisu na 10 sekund przed zakończeniem spotkania koniec końców musiała uznać wyższość Tanatosu Warszawa po turbo dogrywce. BJM Kraków również po turbo dogrywce i niewielkich problemach wyeliminował z turnieju Białe Jerozy i znalazł się w wielkim finale.

W meczu o 3 miejsce podopieczni Daniela Strychalskiego rozgromili Białe Jerozy Kraków aż 7:2 ale w tym spotkaniu padło wiele bramek pięknej urody. Piekielne mocne uderzenia Radosława Kowyni z dystansu czy strzały pod ladę autorstwa Wiktora Latkiewicza.

W wielkim finale faworytem było BJM Kraków, które nie poniosło żadnej porażki w tym turnieju. Nie był ten finał tak emocjonujący jak spotkania ćwierćfinałowe i półfinałowe, ale na pewno świetnie się to oglądało i komentowało. Ekipa z województwa małopolskiego pewnie wygrała 3:1 i może szykować ekipę na Fortuna Puchar Polski, który odbędzie się we Wrocławiu 23 lipca.

Gratulacje dla wszystkich uczestników !

Placeholder